sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 45

Był już wieczór, kiedy Gefir i Tellor przybyli z Falenem do Farrgardu, stolicy Trojkrólestwa Seliwa. Było to niezwykle malownicze miasto, zachwycające wszystkim, czym tylko można było się zachwycić. Piękne zabytki, sięgające kilku er wstecz, wyglądały rodem jak z baśni. Wzdłuż długich wyłożonych kamieniem uliczek ciągnęły się kolorowe kramy. Na rogach ulic i w zaułkach między piętrowymi domkami przygrywali na lutniach grajkowie, ubrani w różnobarwne stroje. Ferrgard było wyjątkowo urokliwym miejscem, a dla Zdrajców wprost rajem. Falen w innych okolicznościach zapewne chciałby zabawić tu dłużej, ale teraz pragnął uciec stąd jak najdalej. Niestety po tych kilku próbach ucieczki Gefir i Tellor nie spuszczali go z oczu ani na chwilę. Po kilku minutach jazdy konnej przez główny gościniec stolicy (w towarzystwie zaciekawionych spojrzeń pospólstwa bowiem Falen jako następca tronu był bardzo rozpoznawalną postacią wśród społeczności Archipelagu) dotarli do pałacu króla Seliwa IV - Laxoris. Była to wspaniała starożytna budowla, której strzeliste wieże piętrzyły się ku niebu. Wykonana była z kamiennych bloków, z pośród których każdy ważył co najmniej kilka ton. Była to bez wątpienia potężna twierdza, otoczona wysokim murami, po których spacerowali pełniący wartę strażnicy. Gefir i Tellor poprowadzili go labiryntami korytarzy wprost do Sali Tronowej. Seliw czekał już na niego.
- Wasza Królewska Mość, rozkaz wykonany! - zameldował Tellor, salutując swemu królowi. Siedzący na tronie Seliw zmierzył kipiącego gniewem Falena rozbawionym spojrzeniem.
- No właśnie widzę. Dziękuję, chłopcy, rozliczę się z wami później. Powiedzcie mi tylko, coście mu uczynili, że jest taki poharatany.


- My? Nic! Sam to sobie zrobił, jak uciekał przez krzaki - powiedział Gefir, unosząc ręce w obronnym geście.
- Uciekałeś? - Seliw podniósł wysoki brwi.
- I to ile razy! Pomysłowy jest, to trzeba mu przyznać! - ozwał się Tellor.
- Musi być pomysłowy, skoro zdołał tak wyprowadzić w pole całe Alamer - powiedział z dumą Seliw, uśmiechając się doń łagodnie. Falen na ten uśmiech odpowiedział mu morderczym spojrzeniem. - Zostawcie mnie teraz sam na sam z gościem. Mamy do przedyskutowania pewne sprawy... - poprosił, a słudzy natychmiast opuścili komnatę. - Siadaj, przyjacielu - Seliw wskazał mu rzeźbione krzesło po swojej prawicy.
- Przyjacielu? - prychnął Falen, zajmując wskazane miejsce. - Potraktowałeś mnie jak kryminalistę! Nasłałeś na mnie jakiś dwóch zbirów!
- Gdybym rzeczywiście potraktował cię jak przestępcę, kazałbym cię przywieźć związanego i z workiem na głowie, więc nie narzekaj - odparł lekkim tonem władca Trójkrólestwa. Karanirski książę zmierzył go od stóp do głów zirytowanym spojrzeniem. Seliw IV był postawnym mężczyzną, liczącym sobie około 610 lat. Wyglądał znacznie młodziej od ponad pięciuset letniego Wespazjana, ponieważ jego nie ugryzła nigdy Vipera,  co oznacza, że w jego organizmie nie został przyspieszony proces starzenia. Hebanowoczarne włosy Zdradzieckiego króla były gładko zaczesane do tylu, a jego głowę przyozdabiała srebrna korona, wysadzana rubinami. Oczy monarchy miały odcień granatu, przyprószonego gdzieniegdzie złotymi plamami. Takie same oczy miała najmłodsza z jego pięciu córek - Temida. Wąskie usta króla przysłaniała gęsta broda, dodająca mu groźnego wyglądu. - Falenie, zapewne wiesz, dlaczego cię tu sprowadziłem.
- Wiem. Z tego samego powodu, z którego zarzucałeś mnie tonami listów z żądaniem spotkania - odparł chłodno książę.
- Listami, które ignorujesz od ośmiu miesięcy.
- Zdąża się - Falen wzruszył ramionami. - Seliwie, mimo całego mojego szacunku do ciebie, nie ma zamiaru ci ulegać. Nie ożenię się z Temidą.
- Nosi twoje dziecko - upomniał go.
- To nie oznacza ślubu - odparł beznamiętnie. - Uznam dziecko i zapewnię zarówno niemowlęciu, jak i matce należną opiekę i wszystko, czego będą potrzebować.
- Falenie, moja córka nie będzie panną z dzieckiem! Nie narażę jej na zniesławienie!
- Zaraz tam zniesławienie... - Falen machnął lekceważąco ręką.
- Nalegam!  - Przykro mi, Seliwie, ale prawda jest taka, że nie kocham twojej córki. Nie mam zamiaru w ogóle żenić się w najbliższej przyszłości, a tym bardziej z kimś, z kim nie połączyło mnie nigdy Imevit.
- Och, doprawdy, kto w dzisiejszych czasach zawiera małżeństwo z miłości? - zadrwił Seliw, patrząc na niego protekcjonalnie. - Sądzisz, że kochałem Meropę, gdy stanąłem z nią na ślubnym kobiercu?
- Myślałem, że była twoim Imevit... - przyznał Falen, wyraźnie zbity z tropu.
- Ależ skądże znowu! - prychnął zirytowany. - Moim Imevit była niewolnica mojego ojca. W dodatku nawet nie Zdrajczyni! Kazałem ją odprawić, by jej obecność nie mieszała mi w głowie. A Meropa? Cóż była dobrą partią. Dzięki małżeństwu z nią, zyskałem przychylność lorda Weissa, a to bardzo umocniło moją pozycję. Ja nie kochałem jej, a ona mnie, ale jakoś ze sobą żyliśmy. Potem Meropa urodziła mi pierwsze dziecko - Artemis, a później pojawiły się Sinea, Kiara, Ilianna i Temida. Uczucie przyszło z czasem. Teraz nie zamieniłbym Meropy na żadną inną.
- Ckliwa to historia, lecz zdania nie zmienię.
- Bo głupiś! - warknął Seliw. - Tylko pomyśl, ile byś przez to zyskał!
- Mów dalej... - na twarzy Falena po raz pierwszy pojawił się wyraz zainteresowania.
- Ja też wieczny nie jestem, a tak się składa, że nie posiadam ani syna, ani wnuka, który mógłby po mojej śmierci objąć władzę w Trójkrólestwie. Nic, tylko same dziewczynki, a męskiego potomka jak nie było, tak nie ma! Więc widzisz, mój drogi Falenie, jeśli po przez ten ślub wejdziesz do rodziny, będziesz mógł w przyszłości być królem na mojej ziemi. Nie kusi cię to?
- Kusi, ale nie - nie dawał za wygraną Falen.
- Dlaczego?! - Seliw powoli tracił cierpliwość.
- Nawet perspektywa drugiej korony nie zmusi mnie do poślubienia Temidy. Gdybym chociaż ją kochał, ale nie - książę pozostawał nie wzruszony.
- Kim ona jest? -spytał ni stąd, ni zowąd.
- Ale kto? - zdziwił się chłopak.
- Ta, dla której rezygnujesz z tego, co mam ci do zaoferowania.
- Nie rozumiem, o czym mówisz - odparł chłodno Falen, posyłając mu wyzywające spojrzeniem. Seliw roześmiał się tylko tubalnie.
- Och, doprawdy? Gdyby jakaś dziewczyna nie zwróciła ci w głowie, nie robiłbyś takich szopek. Gdybyś nie był w którejś zakochany, przewartościowałbyś sobie wszystko i wybrał najkorzystniejszą opcję. Tą, którą ja ci proponuję. Korona Trojkrólestwa za ślub. To chyba nie duża cena. A więc? Kim ona jest?
- Nie interesuj się, Seliwie, nie swoimi sprawami.
- Czyli definitywnie twoja odpowiedź brzmi "nie" ?
- W rzeczy samej.
- Cóż... W takiej sytuacji nie pozostawiasz mi innego wyboru. Traktuję cię jak syna, przecież wiesz, ale nie pozwolę by ktokolwiek narażał Temidę na niesławę - król zaczerpną głęboki oddech, po czym kontynuował - Jeśli nie poślubisz mojej córki, stracisz moje poparcie. Nie będę dłużej pomagał ci militarnie, ani politycznie, a przypominam, że pozycję w Unii ja ci zapewniłem. Dobrze wiesz, że bez mojego poparcia będziesz nikim. A nawet gorzej. Jak nie przestanę obstawać za tobą murem, z łatwością dostaniesz się w ręce Przymierza i Zakonu. Naprawdę chcesz skończyć resztę życia w lochu? Oczywiście pod warunkiem, że Cedric wcześniej nie postanowi skrócić cię o głowę.
- Nawet bez ciebie pójdą za mną inni Zdrajcy - Falen starał się nie zdradzać po sobie napięcia. Jego lodowato błękitne oczy zdawały się płonąć.
- Nie, jeśli poznają prawdę. Nie wszyscy Zdrajcy są tak tolerancyjni jak ja i Temida. Bo widzisz... Większość Wyklętych uważa, że ktoś pochodzący z którejś z tak zwanych "rasy gorszych"* nie będzie godzien korony Karaniry.
- Nie zrobisz mi tego...
- Nie pozostawiasz mi wyboru. Wydam cię, jeśli się nie zgodzisz.
- Seliwie, nie możesz mnie do niczego zmusić ! - zawołał gorączkowo Falen. Czuł, jak ogarnia go furia zmieszana z paniką. Seliw miał go w szachu.
- Nie zamierzam cię do niczego zmuszać. Wręcz przeciwnie. Daję ci wybór : poślubisz Temidę i zyskasz tak wiele albo jej nie poślubisz i stracisz wszystko. Wybieraj - głos Seliwa był chłodny, opanowany.
- Ale...
- Wybieraj - rozkazał spokojnie. Zapadła grobowa cisza. Falen był przyparty do muru. Nie pozostawało mu nic innego, jak powiedzieć :
- Zgadzam się.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Większość wyznawców Praw Kardena uważa, że elfy są ponad innymi rasami. Syreny, wodnicy, nimfy, driady, olbrzymy, a nawet ludzie uważani są za gorszych, niegodnych wielu zaszczytów. Gdyby Zdrajcy dowiedzieli się, że Falen jest Dimidiamem ( pół elf, pół wodnik ) mogliby wymówić mu posłuszeństwo.



Meridiane Falori ^^^
_________________________________________________________
Co sądzicie o tym rozdziale? Zszokowani, że Falen się zgodził czy nie? W sumie nie miał wyjścia... No cóż, piszcie, co sądzicie ;*  
Zachęcam też do korzystania z zakładki "zapytaj bohatera" :D
ps wesołej Wielkanocy :***

17 komentarzy:

  1. Rozdział super <33
    Ale Falen na pewno coś wykombinuje xd Zresztą jak zwykle xd
    W sumie Falen i Temida to nie taki zły paring (jestem za Tori i Cedricem).

    Ps. Dzięki nawzajem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie !!!!!!!!!!!!!! Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! On powinien być z Tori :(

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie! Falen musi coś wymyślić, bo przecież ma być z Tori! Nie może poślubić Tem! No nie! Ja tu protestuje!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział extra! Ale nie! Ja się nie zgadzam, żeby Falen poślubił Temidę. Ona nie jest fajna! A on musi być z Tori, bo tak i już! Przyłączam się do dziewczyn które strajkujom! Ale swoją drogą Seliw dobrze to wszystko rozegrał. Koleś wie czego chce i koniecznie pragnie to zdobyć. Lecz i tak nie przepadam za nim, tak jak nie przepadam za jego córką. No nic, czekam na następny rozdział i oby jakoś udało się Falenowi z tego wykręcić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak szczerze powiedziawszy to miałam nadzieje ,że coś zaiskrzy pomiędzy Falenem ,a Wiktorią XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem jestem :)
    Przeczytałam wszystkie zaległe rozdziały i bomba
    Super się tak czyta jeden za drugi,
    Co prawda nie podoba mi się fakt, że Falen chce poślubć Temidę
    Lubię Falena z Wiktorią ♥♥♥
    Jejciu nie mogę doczekać się next
    pozdrawiam i Wesołych
    Aqua :*
    Zapraszam http://aquasenshi.blogspot.com/2014/04/rozdzia-12.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale super kto by sie spodziewał ze Falen sie zgodzi bo ja nie ... ;) No wiec zycze ci Meridiano wesołych i spokojnych swiąt i mokrego dyngusa i oczywiscie wiekszej weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny :*
    Falen nie miał wyboru :)
    Dobrze, że ten ślub się odbedzie :D
    Nie myslałam, że Seliw zastawi pułapkę :)
    Tori i Ced <3 <3 <3
    Ciekawe co z Nim i Erykiem ??
    Nim i jej zaaranżowany ślub :'( buu... :'(
    Pozdrawiam i czekam na NEXT !!!
    P.S, Życze weny :***

    OdpowiedzUsuń
  9. ej no nie wiem co myślec ale najwidoczniej ilmevit nie jest taki silny :d

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie!!! Nie jestem za Femidą!
    Ja jestem za innymi ludźmi niż Temida.
    Falori 4ever <3
    Emfadora 4ever <3
    Calori 4ever. <3
    Falinda 4ever <3
    Coco Evans
    Czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  11. Co prawda nie podoba mi się, że Temida jest w ciąży, ale wprowadziłaś przez to niezłe zamieszanie :> I fajnie by było jakby Nimfadora wyszła za tego swojego narzeczonego, a nie za Eryka, byłoby większa akcja:|
    Czytam dalej i czekam na kolejne wątki z Falenem i Wiktorią!
    ~E.

    OdpowiedzUsuń