poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 40


Kiedy cesarz Rosengardu, a ojciec Rosalindy dowiedział się o wszystkim, wpadł w furię, co niezwykle zadowoliło Falena. Oznaczało to, iż udało mu się trafić w jego słaby punkt. Żeby wszystko podsycić, Zdrajca sfałszował list Rosalindy do ojca. Kazał napisać w nim, jak to jego ukochanej córeczce jest źle w Alamer i jak to Falen się nad nią pastwi, chociaż w rzeczywistości starszy z książąt nawet nie podniósł na dziewczynę ręki. Zdrajca stwierdził, że cesarz Rosengardu nie będzie marnował czasu na sprawdzanie, czy jego latorośli naprawdę dzieje się krzywda czy nie, tylko od razu zacznie działać, by ratować swą pociechę... Oczywiście listem tym otrzymał spodziewany efekt. Cesarz zaprosił Falena do stolicy swego kraju, aby pertraktować.
Tak więc trzy dni później Zdrajca wybrał się wraz ze swoim orszakiem do pałacu cesarskiego.
Była to potężna twierdza, wzniesiona na skale, piętrzącej się nad wspaniałym miastem Goerin, będącym od wieków siedzibą władców tego państwa.

- Ładnie się tu urządziłeś - rzucił drwiąco Falen, rozglądając się po okazałej sali tronowej.
- Nie drażnij mnie, Selearze - warknął wściekle siedzący na tronie cesarz, spoglądając na niego protekcjonalnie, chociaż dzisiaj to Falen rozdawał karty. - Mów, czego ode mnie chcesz i czego chcesz od mojej córki.
- Ja już ci powiedziałem wszystko, co musisz wiedzieć i czego oczekuję - odparł chłodno książę.
- Jeśli myślisz, że dam ci się szantażować, to jesteś w błędzie.


- Czyli nie masz zamiaru wystąpić z Przymierza? - spytał Falen, unosząc wysoko brwi. Zdradziecki książę ciągle spoglądał na swojego rozmówcę i jego żonę z wyraźnym rozbawieniem.
- Nie masz nawet, o czym marzyć - wycedził przez zaciśnięte zęby cesarz. - Żądam, abyś
natychmiast oddał mi moją córkę.
-  Dołączyć trumnę do zestawu, czy sam wolisz wybrać? - spytał z krzywym uśmieszkiem. Matka Rosalindy wydała z siebie zduszony okrzyk. Stojąca przy mężu cesarzowa wyglądała, jakby miała zaraz zemdleć.
- Nie mogę wycofać się z Przymierza - powiedział chłodno cesarz z pozorną obojętnością, lecz pod jego kamienną maską krył się głęboki lęk o córkę.
- W takim razie, jak tylko wrócę, odprawię słodką Rosie do zaświatów... - Falen wzruszył ramionami, po czym ruszył do drzwi. Wtedy cesarz Rosengardu skinął na swych żołnierzy, obstających przy wrotach, a ci zagrodzili Zdrajcy drogę.
- Naprawdę myślisz, że pozwolę ci odejść?! - spytał ostro ojciec Rosalindy, wstając z miejsca i podchodząc do Falena dumnym krokiem, który nie przestawał uśmiechać się doń drwiąco. - Jesteś na moim terytorium, Selearze. Grozisz mojej córce. Naprawę myślisz, że nie poślę cię za to do lochu, byś tam zgnił? Myślisz, że zmarnuję taką okazję, by pozbyć się problemu?
- A zamykaj mnie sobie gdzie chcesz - prychnął Falen, krzyżując ręce na piersi. - Moi Zdrajcy dostali rozkaz. Jeśli nie wrócę z Rosengardu, maja ją zabić w moim imieniu. Kazałem im czekać na siebie do zmierzchu i ani chwili dłużej. Zegar tyka.
- Wiesz... - zaczął cesarz z mściwym uśmiechem na twarzy. - Zawsze mogę cię uwieźć teraz i za chwilę wysłać me wojska do twojego kraju. Moi rycerze będą w Alamer jeszcze przez zmrokiem, uwolnią Rosalindę i przy okazji dopilnują, żeby z pałacu twego ojca nie został kamień na kamieniu - zagroził.
- Jesteś żałosny, Verisey - powiedział Falen ze śmiechem. - Naprawdę myślisz, że się nie ubezpieczyłem, tu przychodząc? - spytał, patrząc na niego spod uniesionej brwi. - Seliw IV obiecał ruszyć ze swoimi wojskami na twoją śmieszną twierdzę, o cesarzu, jeśli tylko mój feriel nie przyniesie mu raportu z moją pieczęcią.
Władca Rosengardu nie wiedział, co powiedzieć. Falen miał go w szachu. Pomyślał o wszystkim. Cesarz nie mógł go zagiąć.
- Jeśli mój mąż zgodzi się nie brać udziału w wojnie, oddasz nam córkę? - spytała drżącym głosem cesarzowa Heila, patrząc na niego skrzącymi od łez oczami.
- Nie - odparł krótko Falen nad wyraz spokojnym głosem.
- Co takiego?! - zawołał wściekle cesarz. Jego lazurowe oczy zdawały się płonąć. - Śmiałeś porwać Rosalindę, grozić nam i jej, krzywdzić moją córkę, żądać ode mnie, bym wystąpił z Przymierza i teraz mówisz, że i tak nie zamierzasz mi jej oddać?!
- Po pierwsze: to nie ja ją porwałem, lecz ona sama do mnie przyszła. Po drugie: jaką mam mieć pewność, że nie zerwiesz umowy wraz z chwilą, w której Rosalinda wróci do domu? - kiedy cesarz z wściekłości nie był w stanie już nic powiedzieć, Falen kontynuował - Mogę ci obiecać, że jeśli tylko dostanę pisemną deklarację, że zrobisz to, czego chcę, nie skrzywdzę więcej twojej córki. Jednakże nadal będzie ona ze mną, pod moim dachem, służąc za gwarant bezpieczeństwa.
- Jak możesz...
- No co? - spytał Falen tonem niewiniątka. - Przecież jeszcze niedawno sami chcieliście ją za mnie wydać. Jakby doszło do ślubu i tak mieszkałaby ze mną w Alamer jak teraz, więc nie widzę problemu. Nie uwolnię jej, ale już nic nie zrobię Rosalindzie, przysięgam, a ja słowa zawsze dotrzymuję - opowiedział.
- Naprawdę nic jej nie zrobisz? - spytała przez łzy matka księżniczki.
- Nie wierzę! Nie wierzę! - ryknął cesarz. - Ty naprawdę chcesz się dogadywać z tym Zdrajcą?!
- Tak, bo twoja żonka poszła po rozum do głowy, nie to co ty... - odpowiedział za kobietę Falen. - Słuchaj, Verisey, ta rozmowa zaczyna mnie nudzić. Liczę do trzech i jeśli teraz nie dasz mi odpowiedzi, wiesz, co zrobię zaraz po powrocie. Raz... Dwa.... Trzy - powiedział, podchodząc do drzwi. - Widzę, że zdecydowałeś. Żegnam.
- Nie! - wyrwało się cesarzowi.
- Tak? - spytał Falen, odwracając się na pięcie.
- Rosengard odejdzie z Przymierza, tylko zostaw Rosalindę w spokoju.
- Wiedziałem, że się dogadamy - odparł książę z szerokim uśmiechem na twarzy. - Każ sporządzić stosowny dokument. O, i jeszcze jedno - przypomniał sobie. - Mam nadzieję, że następnym razem pomyślicie dwa razy, zanim postanowicie podsyłać mi szpiega.
Meridiane Falori ^^^ 
___________________-______________________________________________________________
Tak, wiem, że króciutki, ale zaraz dodam drugi, bo chcę jak najszybciej przejść do rzeczy i nie rozdrabniać się na więcej rozdziałów :D
BTW Co myślicie? Co sądzicie o "negocjacjach" i przezorności Falena? Trzeba przyznać, że nieźle się ubezpieczył ;) No to ja spadam sczytywać następny rozdział, a wy piszcie w kom, czy wam się podobało :D

6 komentarzy:

  1. Dobrze tak cesarzowi! Zdrajcy górą! Furt Sword

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Tylko teraz Zdrajcy mają coraz większą siłę... To trochę słabo, bo jestem i za nimi i za tymi dobrymi, więc... Chociaż w sumie Zdrajcy są lepsi! Jeszcze tylko Wiktoria zakocha się w Falen'ie i wszystko będzie pięknie! Zaraz zabieram się do czytania następnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy :)
    Mam nadzieję, że do wojny nie dojdzie :) Inaczej Zdrajcy wygrają :( Mają zbyt dużą przewage i to jeszcze teraz :(
    Myśle jednak, że wdl przepowiedni Wiktoria i Eryk mają powstrzymać bratobójczą walkę o tron :)
    Mam niaszieję na Happy End :*
    Pozdrawiam i czekam na Next !!! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. heh dopiero zobaczyłam że ominełam rozdział :D
    bez jaj oni nie mogą wygrywać ;c
    nie chcę tej wojny . wszystko tak sie plącze przymierze musi poszukać jeszcze jakiś spólników

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie! AWESOME!
    Falori 4ever <3
    Emfadora 4ever <3
    Calori 4ever. <3
    Falinda 4ever <3
    Coco Evans
    Ps. Czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. Owszem maja powstrzymac wojne, ale ktorego z braci powstrzymaja? :)
    /Smokomaniaczka/

    OdpowiedzUsuń