Niestety nie wszyscy byli w równie dobrym humorze co Cedric i Eryk. Nimfadora wręcz przeciwnie. Była przerażona perspektywistą wciąż zbliżającego się ślubu. Nie skarżyła się ani bratu, ani ukochanemu, czy nawet przyjaciółce; próbowała nie okazywać strachu. Doceniała, że Cedric spędza każdą wolną chwilę na szukaniu jakiś luk w Prawie*, które pozwoliłyby na zerwanie zaręczyn, lecz wszystkie te próby pozostawały bezowocne. Dziś 13 stycznia, a datę wyznaczono na 20 kwietnia. Zegar tykał. Na domiar złego od kiedy Nimfadora zamieszkała w Auren, a było to niedaleko od posiadłości młodego lorda, Rebio częściej zabierał ją do siebie albo sam przyjeżdżał w odiwedziny. Początkowo księżniczka znajdowała wymówki, żeby tylko odwlec spotkanie z przyszłym mężem, ale w końcu zabrakło jej pomysłów i musiała do niego pojechać.
Tak więc Nimfadora siedziała teraz wraz z Rebio II w jednej z jego komnat w dworku Blairweeth. Była spięta, jakby spłoszona, ale starła się wypaść naturalnie.
- Nie mogę się już doczekać, aż zostaniesz moją żoną - powiedział z uśmiechem, gładząc księżniczkę po policzku. Dziewczyna drgnęła. Miała wrażenie, jakby jego dotyk ją palił. Z trudem powstrzymała odruch, by od niego nie odskoczyć.
- Tak... Ja też już nie mogę się doczekać - odparła, nie patrząc mu w oczy.
- Czyżby? - lord Rebio spojrzał na nią spod uniesionej brwi. - Nie brzmisz przekonująco, skarbie. Coś nie tak?
- Nie... Ja tylko... Trochę źle się czuję - wymyśliła na poczekaniu. - Rozumiesz, ta cała historia z moim bratem... To dla mnie zbyt wiele...
- Bratem? - rzucił kpiąco. - Tę kanalię jeszcze nazywasz bratem?
- Rebio, daj spokój... - westchnęła ciężko.
- Masz rację. Mniejsza o to. Czy masz Falena za brata, czy też się go wyrzekniesz, nie ważne. Chodzi przede wszystkim o tym, że w ogóle nie powinnaś się interesować sprawami królestwa. Jesteś kobietą. Wy się na tym nie znacie.
- Że co proszę? - Nimfadora nie mogła uwierzyć w to, co powiedział. Dziewczyna patrzyła na niego w oszołomieniu. - Sugerujesz, że jesteśmy za głupie do tych spraw?
- Och, głupie? Gdzieżby - machnął lekceważąco ręką. - Po prostu... Jakby to powiedzieć? Nie macie do tego głowy... - wyjaśnił ostrożnie dobierając słowa. W Nimfadorze się zagotowało.
- Czyli wychodzi na to, że jednak jesteśmy za głupie, by w jakikolwiek sposób decydować o sprawach królestwa, tak?!
- Och, Nimi, nie dąsaj się. Dobrze wiesz, że musi być jakiś powód, dla którego to mężczyźni zasiadają na tronach, a nie wy, kobiety. Chociaż oczywiście ja bym tego tak dobitnie nie ujął, jak zrobiłaś to ty...
- Jak możesz tak mówić?! - Nimfadora poderwała się gwałtownie z miejsca i zaczęła nerwowo spacerować po komnacie Rebio. - Za kogo ty się uważasz?!
- No nie wiem.... Za jednego z najbardziej wpływowych i uznanych obywateli Karaniry, cieszącego się poważaniem także poza granicami kraju... O! I za twojego przyszłego męża, więc chyba należy mi się odrobina szacunku z twojej strony, Nimi - powiedział, posyłając jej znaczące spojrzenie. Po części władcze, po części protekcjonalne. Ostatnio coraz częściej taki był. Kiedyś sprawiał wrażenie zakochanego, na swój sposób uroczego i troskliwego. Był jej przyjacielem z dzieciństwa... A teraz? Coraz częściej traktował ją jak zabawkę, jak swoją własność... Nimfadora była mu potrzebna tylko w jednym celu. Żeniąc się z nią, mógł walczyć o koronę Karaniry. To właśnie z tego powodu po rzekomej śmierci Wespazjana ciągle przybliżał datę ślubu. Rebio bowiem bał się, że nie zdąży jej poślubić na czas, a wtedy koronuje się Falen i taka szansa przepadnie. Po tym, jak Cedric zrzekł się praw do tronu, w grze pozostawali już tylko oni dwoje - Falen i Rebio. Szczerze mówiąc młodszy z książąt nie wiedział, który z nich jest gorszy. Według Cedrica najlepiej by było, gdyby Nimfadora poślubiła Eryka, ale na razie było to niemożliwe. Przeklęte Prawo. Księżniczka miała świadomość, że Rebio naciskał na ślub właśnie z tego powodu. Chciał nie tyle jej, co władzy. Nimfadora to tylko dodatkowa korzyść, służąca za rozrywkę kandydatowi do korony. Okrutne, ale prawdziwe.
- Przyznaj w końcu, że wcale nie zależy ci na mnie - powiedziała chłodno Nimfadora. - Chcesz tylko tronu, a ja mam być kartą przetargową, byś tron mógł uzyskać.
- Och, Nim... - westchną ciężko, wywracając ostentacyjnie oczami.
- Nie mów tak do mnie - rzuciła ostro, stając przed nim ze skrzyżowanymi na piersi ramionami.
- Daj spokój i nie dąsaj się już - powiedział z leniwym uśmiechem, przyciągając ją do siebie, po czym posadził ją sobie na kolanach.
- Co ty robisz? Puść mnie! - zażądała próbując mu się wyrwać. Rebio jednak nie chciał jej puścić. Obejmował ją mocno, nie zważając na szamotanie się dziewczyny. - Puszczaj natychmiast!
- Och, daj spokój. Nie bądź taka niedostępna - zamruczał Nimfadorze do ucha, zsuwając delikatnie ramiączko jej sukni.
- Co ty robisz?! - zawołała, próbując się wyszarpnąć.- Rebio, nie!
- Daj spokój - mruknął znużony, zsuwając drugie ramiączko. - I tak wkrótce będziemy małżeństwem. A co robi małżeństwo?
- Puszczaj, bo zacznę krzyczeć - zagroziła. Serce biło jej jak oszalałe, oddech miała płytki i przyspieszony. Bała się go. Rebio tylko roześmiał się na jej słowa. Wtedy Nimfadora zaczęła szarpać się jeszcze bardziej, a kiedy ujął jej twarz w dłonie i zaczął całować, ona wykorzystała okazję, chywyciła go z całej siły za włosy i pociągnęła. Lord syknął z bólu.
- Auuu, co ty robisz?! - warknął, puszczając ją .Księżniczka odskoczyła od niego jak oparzona i pobiegła ile sił w nogach do drzwi. Rebio uśmiechnął się sam do siebie i mruknął pod nosem:
- I tak będziesz moja, chcesz czy nie..
________________________________________________________________
* Wiele osób może się zastanawiać, dlaczego Cedric po prostu nie "wparuje na chatę" Rebio i nie zrobi z nim porządku, jednakże każdy, kto zna Karanirskie Prawo wie, że nawet gdyby to zrobił, na nic by się to zdało. Gdyby coś takiego uczynił Falen (bo jako najstarszy brat - nawet jeśli adoptowany, to jednak brat - Nimfadory po "śmierci" ojca miał takie same prawa jak Wespazjan, tzn. mógł nie tylko odwołać, ale i zaaranżować drugi ślub), może przyniosłoby to rezultat. No ale jak wszyscy wiemy Falen na razie ma własne matrymonialne problemy i nie zbyt myśli o siostrze :P
Meridiane Falori ^^^
__________________________________________
Co myślicie o rozdziale?? :D Piszcie ;**
PS Jak tam testy? Mi chyba poszły dobrze, pierwszy dzień z główki, teraz tylko dwa xD :D
zapraszam do lajkowania fanpage'a założonego przez Furt :* ----> https://www.facebook.com/bomykochamyelfiahistoria?ref=hl
Już nie mogę doczekać się kolejnego. Mam nadzieje, że nie dojdzie do ślubu jak i Falena jak i Nim.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle wyjątkowy i idealny. Szkoda mi biednej Nimfadory i Falena też, bo biedak nieźle się wkopał : )
Pozdrawiam KAte ♥
Ps. mam pytanie. ile czasu minęło odkąd Wiktoria i Eryk poznali Cedrika na statku? ostatnio się zastanawiałam czy to już lata czy miesiące..
UsuńMinęło siedem miesięcy miesięcy. Statek zatonął w połowie kwietnia, a teraz jest styczeń. :)
UsuńTemida jest w ósmym miesiącu ciąży, gdy powiedziała Falenowi była w drugim-trzecim, więc w ciąży była jeszcze przed ich pojawieniem.
Dobrze, dziękuje : )
UsuńA nie było coś tam, że mineła zima ??
UsuńPrzecież Temida nie mogła być w ciązy z Falenem i to jeszcze z nim robić o.O
Czyż nie ?
Pat ka :*
mOGŁA MOGŁA :)
UsuńDla chcącego nic trudnego xD
UsuńFaktycznie :)
UsuńRozdział ciekawy :*
OdpowiedzUsuńNie moge doczekać się następnego :*
Rebio to : kretyn, dupek... Można by wymieniać w nieskączoność -.-
Chce tylko tronu -.- A Nim jest kartą przetargową :(
Mam nadzieję, że do ślubu nie dojdzie :*
Pozdrawiam, Czekam na NEXT !!! No i życze WENY <3
A i powodzenia na testach :* Zostały najgorsze dni :(
Pat ka <3
NA STOS Z REBIO! KTO IDZIE ZE MNĄ?
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą! Dorwiemy drania!
UsuńDobra! To co idziemy juz? Weź tylko szpilki!
UsuńRozdział jak zwykle świetny <333
OdpowiedzUsuńNareszcie akcja :*
Zrobiłaś dwa błędy : "odiwedziny" oraz "chywyciła".
A co do Rebio.... i tak gościa nie lubiła, ale teraz bardziej.
A tak w ogóle oczywiście czekam na nexta :*
:( Smutam wymyśl Wać pani coś xD
OdpowiedzUsuńeh te śluby są do kitu ;C
jestem ciekawa czy gdyby wiktoria poprosiła Falena to on nie dopuściłby do ślubu ,ale jak narazie to ma swoje problemy ;o
I gdzie Wiki ?
Weny :*
Ojejciu Rebio mnie przeraża i to bardzo niechce aby coś sie stało Nimfadorze ale niech Falen pomyśli i zerwie ten układ - ślub.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i na ślub Falena :P
PS: Widze że ktoś tu lubi Gre o Tron ;*
A więc tak. Po pierwsze przepraszam, że tak długo nie komentowałam! Do stóp się kłaniam, kajam się za tę okrutną zbrodnię! Mogłabym znaleźc setki usprawiedliwień, ale wolę po prostu obiecać poprawę :) Po drugie powodzenia na egzaminach. Ale dzisiejsze nie były nawet najgorsze, prawda? No i po trzecie... nawet nie wiem, od czego zacząć. Hmm, najpierw Nim. O biedna ona, ten głupi Rebio jest okropny! Mam nadzieję, że jakoś uda im się odwołać ten ślub. Przecież na pewno da się z tym COŚ zrobić. No i biedny Eryk... A co do Falena, to mam nawet kilka pomysłów jak nie dopuścić do jego ślubu. Niech Seliw zachoruje i umrze, to nie będzie mógł zmusić go zza grobu. Albo niech Temida umrze przy porodzie, tylko niech dziecko przeżyje. Nie, a tak serio, to ja lubię Temidę, tylko po prostu jestem za Falenem i Wiktorią. Będą cudowną parą... :) Nie przejmuj się, to tylko takie moje szaleństwo, jak nikt nie umiera to czuję taki jakiś niedosyt xD A co się dzieje z królem? Ciekawa jestem, jak zareaguje na wieść, że Falen go uratował. Pojawi się jakoś niedługo? Jeszcze raz powodzenia na egzaminach i do następnego. Weny :) Horace Love <3
OdpowiedzUsuńAle gnojek z tego Rabio czy tam Rebio...
OdpowiedzUsuńKij z tym ważne ,że z niego szuja!
Takich to tylko na stos jak tam na góże już wspominały
Szczerze to wyobrażałam sobie tego księcia inaczej ,ja sie patrze a to taki brzydal xD
Nasuwa mi się na myśl kilka określeń na Rebio, ale ponieważ to jakby nie było miejsce publiczne, powstrzymam się od ich przytoczenia...
OdpowiedzUsuńNie wiem nawet co można by wymyślić, żeby pomóc Nim. Jestem ciekawa co ty wymyślisz :)
Powodzenia na egzaminach;)
Pozdrawiam,
S.c.
Rebio to dupek ._.. Już wcześniej go nie lubiłam, ale teraz jeszcze bardziej. Hmm, zachował się... niesmacznie, tak, to idealne słowo. Bez kitu, nie ogarniam, dlaczego kobiety kiedyś się tak traktowało.
OdpowiedzUsuńChociaż ja rozumiem, dlaczego tronu nie obejmują panie, tylko mężczyźni. Kobieta raczej nie ma twardej ręki (choć jak się tak zastanowić nad Niemkami... ;/), tak jak człowiek płci brzydkiej (lubię tak nazywać facetów :D). Zazwyczaj są wrażliwe i w ogóle.
No to by było na tyle.
Jeszcze raz przepraszam za... no, wiesz.
I powodzenia na egzaminach ;),
Pelargia
PS A ja dzisiaj oddałam opko na konkurs i się strasznie boję ;c.
Od czego by tu zacząć? Hmmmm... może od tego, że przeczytałam wszystkie rozdziały. Wybacz, że nie komentowałam każdego, ale tak mi się po prostu lepiej czytało. Czytałam to jak książkę. Teraz skleję jakiś komentarz, ostrzegam prawdopodobnie będzie chaotyczny. Falen nie jest synem Wespazjana? Aż nie chce mi się wierzyć. Szczerze to nigdy, by mi to nie przyszło do głowy. Jak dla mnie był on bardzo podobny do ojca. Tak wiem, dziwnie brzmi, ale mam takie odczucia. Ale największe wrażenie zrobił na mnie fakt, że ma takie rodzeństwo z krwi. Ciekawe, czy oni są też tacy mroczni. Nie mogę się doczekać jak ich poznam. I ogólnie wróce jeszcze do bardzo starego rozdziału. To było słodkie jak Temida wybierała kolor do pokoju dla dzieci. Naprawdę dawała sobie świetnie radę z Falenem. A to jak mówiła te wszystkie imiona to było naprawdę świetne. Jest taka podekscytowana, zafascynowana, że aż jej zazdroszczę. Fajnie, że biorą ślub, choć pewnie znając życie nie dojdzie do niego, choć może... Jacie, ja jestem do niej podobna. Też, co chwilę zmieniam zdanie. Raz chcę, żeby był z Wiktorią, innym razem z Temidą, a zdarzyło się, że i z Rosalindą. Cała ja. Może przejdę teraz do Wespazjana. Podziwiam go, to, że się zająl Falenem jest takie... szlachetne, ale najlepsze jest to, że go po kochał jak syna. Niesamowity człowiek. Pięknie "umarł". Nawet nie wiesz, jak się, że tak naprawdę żyje. Jaki musiał być zdziwiony, gdy się obudził. Mam nadzieję, że mimo wszystko pogodzą się. Od tej chwili powinnam tutaj systematycznie czytać. Twoje inne blogi też mam zamiar w najbliższych dniach nadrobić. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawia i powodzenia jutro :)
Hmm... Rozdział jak zwykle extra! Ale Rebio jest mega obleśny i to nie jest fajne. Na początku wydawał się kulturalny i miły, a teraz... Szkoda gadać. Ale w sumie Falen i Nimfadora powinni złączyć siły i razem nie dopuścić do tych ślubów. Przecież na pewno jakoś się da je unieważnić! Teraz zapewne Eryk się mega wkurzy na Rebio i da mu popalić! Oby tak było, a wtedy Rebio odwoła zaręczyny bo będzie się bał przyjaciela Nimi! Ta, ja i moja wyobraźnia. Czasami się nie pokoje sama o siebie, bo zdaża mi się myśleć o bohaterach tego opowiadania tak jakby żyli naprawdę. Jestem uzależniona od twojego bloga! A więc podsumowując, rozdziałe genialny, cały blog również i jesteś wspaniała! Czekam na next'a!
OdpowiedzUsuńŚwietny.!!! Wreszcie ukazana została prawdziwa natura Rebio
OdpowiedzUsuńEmfadora
Falori
Cori
Falinda
4ever <3
Coco Evans