sobota, 31 maja 2014

Rozdział 57

Nimfadora była przerażona i roztrzęsiona... Już nie miała siły płakać. Rebio przed chwilą skończył to robić. Właśnie zapinał spodnie,  a ona drżącymi rękoma nakładała swą sukienkę, teraz całą w strzępach. Krwawiła. Zrobił jej to, zrobił, chociaż tak go prosiła. Chociaż tak w niego wierzyła... Tak ufała...
- I co, Nimi? Chyba nie było tak źle, co? - spytał, uśmiechając się obleśnie. Rebio posłał Nimfadorze triumfalne spojrzenie. Patrzył na nią jak na zdobycz, teraz tak pokonaną. Tym jednym czynem osiągnął dokładnie to, co chciał. Pokazał dziewczynie, że dla niego jest niczym i w każdej chwili może zrobić z nią co chce... Że jej zdanie jest najmniej ważne albo raczej w ogóle nie jest ważne. On był figurą, a ona zwykłym pionkiem...
Kiedy Nimfadora nic nie odpowiedziała, gdyż nie była w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa i tylko spuściła głowę, on usiadł koło niej. Księżniczka odskoczyła w bok jak oparzona, ale Rebio przysunął ją mocno do siebie ramieniem. Dziewczynę przeszedł dreszcz. - Nie zgrywaj takiej niedostępnej cnotki. Dobrze wiem, że ci się podobało.
- Nie dotykaj mnie.
- Co takiego?
- Masz mnie nie dotykać - powtórzyła, starając się zapanować nad drżeniem głosu. Kiedy on objął ją mocniej, ona wyszarpnęła mu się i posłała pełne wzgardy, ale i bólu spojrzenie. Do jej oczu napłynęły nowe łzy. Wszystko ją bolało. Nie tak wyobrażała sobie swój pierwszy raz. Chciała z Erykiem, po ślubie... Ale Rebio najwyraźniej to nie obchodziło.
- Słuchaj, naprawdę po tym wszystkim jeszcze chcesz się stawiać? - spytał drwiąco, unosząc wysoko brwi. - Wszystko udało się przełożyć. Wieczorem przybędzie Orakel i udzieli nam ślubu - powiedział słodkim głosikiem, znów rozbierając ją wzrokiem.

wtorek, 27 maja 2014

Opowieści z Erithel - rozdział 2

Zapraszam na nowy rozdział opowieści z Erithel :) Akcja powoli zacznie się rozkręcać... Przepraszam, że tu się promuję, ale trzeba rozkręcić bloga xD
http://opowiesci-z-erithel.blogspot.com/
Ps Nowy rozdział już wkrótce :*

sobota, 24 maja 2014

Rozdział 56

Po kilku godzinach jazdy Falen z Lunaris przesiedli się na statek, a potem kilka kolejnych godzin jechali lądem, aż w końcu dotarli do Alamer. Na dziedzińcu przed pałacem czekała na niego Temida. Wyglądała na zdenerwowaną.
- Mogę cię na chwilę przeprosić, Lunaris? - spytała, siląc się na uprzejmy ton. Niewolnica spojrzała ukradkowo na swojego pana i posłusznie oddaliła się kilka krajów.
- Czy ty wstydu nie masz?! - syknęła Temida, posyłając mu mordercze spojrzenie. Falen zmarszczył brwi.
- Nie wiem, o co ci chodzi - odparł zdawkowo książę. Seliwiańska księżniczka prychnęła wściekle i wymierzyła mu policzek. - A to za co?! - warknął Falen, łapiąc ją mocno za rękę, którą zamachnęła się już drugi raz. - Nie pozwalaj sobie - syknął jadowicie. Jego lodowato błękitne oczy błysnęły gniewnie.
- Mówiłam ci, jaką gehennę zgotował jej Reevian. Wiesz, ile wycierpiała, ale nic sobie z tego nie robisz! Myślisz, że nie wiem, dlaczego chciałeś osobny powoź dla siebie i Lunaris? Sądziłeś, że nie domyślę się, jak sobie czas umilałeś? Tylko spójrz na siebie! Twoje włosy są w nieładzie, koszula wymięta, wygładzasz, jakbyś urządził tam sobie ostrą...
- Zamilcz. Głowa mnie boli - mruknął z pewnego rodzaju znużeniem.
- Zamilknę, kiedy mi to wszystko wyjaśnisz! - rzuciła rozdrażniona. Falen pomyślał, że co z tego, że wywiną się od ślubu, skoro i tak czuje się jak w małżeństwie. Temida zachowywała się jak zazdrosna żona albo gorzej.

poniedziałek, 19 maja 2014

Facebook

Czasami niektórzy mają do mnie sprawę i piszą na maila (bo podawałam, jak prosili), ale z racji tego, że na skrzynkę pocztową rzadko zaglądam, postanowiłam założyć sobie drugiego facebooka jako Meridiane Falori.
Wiecie, to konto przyda mi się do promowani bloga na innych stronkach, wiecie, pyta się ludzi, czy cię udostępnią, etc. Jeśli chcecie, możecie śmiało pisać i dodawać mnie do znajomych. Ja nie gryzę ;*

Meridiane Falori fb [klik]

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 55


Na placu przed pałacem czekały dwa powozy. Jeden dla Seviana i jego rodziny, a drugi dla Temidy z dziećmi i Falena. Księżniczka nie miała pojęcia o planach swojego niedoszłego narzeczonego odnośnie zabrania ze sobą Lunaris.
- Falen! Nareszcie jesteś! Już się niecierpliwiłam – powiedziała Temida, krzyżując ręce na piersi. – Wsiadaj do powozu. Tylko wiesz, tak na paluszkach, bo bliźniaki śpią.
- Nie jadę z wami. Zaraz pójdę do powozowni po inną karetę. Sevianie, wy już odjeżdżajcie i nie czekajcie na mnie. Ty także, Temido. Każ woźnicy ruszać – odparł Zdrajca, kładąc rękę na tali Lunaris i przysuwając niewolnicę bliżej do siebie. Dziewczyna zadrżała.

Zaraz szlak mnie jasny trafi !!!!!!!!!

OD RANA JAKAŚ DZIEWCZYNA (BO ZAKŁADAM, ŻE TO DZIEWCZYNA, ALE KTO JĄ TAM WIE. MOŻE OBOJNAK, JA NIE OCENIAM :P) ZARZUCA MI POD KAŻDYM ROZDZIAŁEM TAJEMNICY DARK HIGH PLAGIAT, POD CZTEREMA ŻYWIOŁAMI TEŻ. ALE TO NIE WSZYSTKO... PO PROLOGU OPOWIEŚCI Z ERITHEL (ZAJMUJĄCYM OKOŁO JEDNĄ STRONĘ WORDOWSKĄ ZALEDWIE) STWIERDZIŁA, ŻE JEST WSZYSTKO ŚCIĄGNIĘTE Z WŁADCÓW PIERŚCIENI. KIT Z TYM, ŻE NAWET ICH NIE CZYTAŁAM I WIDZIAŁAM TYLKO RAZ CZY DWA FILMY! MASZ RACJĘ, ANONIMKKO, NIE MA U MNIE MOTYWU PIERŚCIENIA, A JEDYNIE ZAGINIONE BERŁO, NIE MA U MNIE ODPOWIEDNIKA MORDURU, ALE TEŻ TO SZCZEGÓŁ, ZAMIAST HOBBITÓW I KRASNOLUDÓW WALCZĄCYCH Z SZABELKĄ MAM WAMPIRY, WILKOŁAKI, LUDZI - SMOKI, SYRENY, A TAKŻE CZAROWNIKÓW (KTÓRZY O DZIWO NIE SĄ STARSZYMI PANAMI Z LASKĄ JAK GANDALF), ALE PRZECIEŻ WSZYSTKO JEST CHOLERA JASNA SKRADZIONE!
TAK JAK NA TAJEMNICY DARK HIGH. MOI DRODZY, JEŚLI KTÓREŚ Z WAS CZYTAJĄC KSIĄŻKĘ, CZY OGLĄDAJĄC SERIAL NATKNĘŁO SIĘ NA POSTAĆ NIMFADORY ROSENGARD, ZAKONU SALENITÓW, MAY - MEDIUM, CZY CHOĆBY VERISSETA (KTÓREGO SAMA WYMYŚLIŁAM), TO NIECH DA MI ZNAĆ! CHĘTNIE PRZECZYTAM!!!
POMIJAJĄC, ŻE LUDZI TAKICH JAK NIMFADORA (CZYLI FALIREE) SAMA WYMYŚLIŁAM TEŻ. JAK SIĘ POJAWIAJĄ W INNYCH OPOWIADANIACH (BO SĄ TEŻ TACY) MAJĄ ZUPEŁNIE INNĄ NAZWĘ. SZKOŁY, PODZIELONEJ NA SIEDEM DOMÓW, WEDŁUG UMIEJĘTNOŚCI TEŻ NIE WIDZIAŁAM NIGDZIE. OJ, PRZEPRASZAM, PRZYPOMNIAŁAM SOBIE, ZE W JEDNYM ROZDZIALE ZAPOŻYCZYŁAM SŁOWO PREFEKT Z HARRY'EGO POTTERA, MACIE MNIE! CAŁA HISTORIA TO PRZECIEŻ PLAGIAT!
ANONIMOWE COŚ, JEŚLI TO CZYTASZ, TO WIEDZ, ŻE NIKT CIĘ NA MOIM BLOGU NIE TRZYMA. DZIWNE, ŻE NIKT Z PRZESZŁO 100 OSÓB, KTÓRE OBSERWUJĄ MÓJ DRUGI PROFIL (MERIDIANE FALORI) NIGDY NIE DOSZUKAŁO SIĘ U MNIE PLAGIATU! JAK NIE UMIESZ SAMA CZEGOŚ STWORZYĆ, NIE ZARZUCAJ INNYM, ŻE SĄ TAK SAMO OGRANICZENI.
Z POWAŻANIEM, MERIDIANE FALORI

PS JEŚLI KTÓREŚ Z WAS, MOI DRODZY CZYTELNICY, RÓWNIEŻ CHCE MI COŚ ZARZUCIĆ, PROSZĘ BARDZO! JEŚLI KTOŚ Z WAS RÓWNIEŻ UWAŻA, ŻE ŚCIĄGAM CAŁĄ FABUŁĘ, NIECH MI NAPISZE. NO ŚMIAŁO!

JAK KTOŚ CHCE, ŻEBYM ZAWIESIŁA, BO NIE MOŻE ZNIEŚĆ, ŻE WKŁADAM W TO TYLE SERCA, NIECH TEŻ PISZE!

piątek, 16 maja 2014

Już jest prolog Opowieści z Erithel :D

Tytuł posta ówi sam za siebie xD
Nie martwcie się, nie zaniedbam Prophecy :***
Zapraszam do czytania prologu, naprawdę króciutki!
[kilk]

Opowieści z Erithel

http://opowiesci-z-erithel.blogspot.com/
Tu jest link do mojego kolejnego bloga.
Na razie jest tylko krótki opis fabuły, boję się, że chaotyczny i niezbyt zachęcający, ale dajcie mi szansę, w prologu i pierwszych rozdziałach postaram się to dobrze rozwinąć ;D Tak, żeby spadły wam kapcie z wrażenia :*


Czwart blog

Wiecie co? Zaczęłam zastanawiać się nad założeniem 4 bloga ;) Sądzę, ze ze znajdywaniem czasu na niego również nie byłoby problemy (uczę się całkiem dobrze, spotykam się ze znajomymi, więc nie mam pojęcia jak się z tymi blogami wyrabiam czasowo, ale mniejsza o to)... ;) Tak czy inaczej, na razie mogę powiedzieć, ze byłby on utrzymany w klimatach fantastyki, zapewne w jeszcze innym wymyślonym przeze mnie świecie, a co tam xD Pytanie tylko czy ktoś z was wgl chciałby to czytać xD Piszcie, co myślicie o moim pomyśle ;)
M.F.

Fanowskie video od Furt (Nimfadora)

Dziękuję kochana jeszcze raz :8 Bardzo mi miło się zrobiło, jak to zobaczyłam ;*
https://docs.google.com/file/d/0B9bnIfPIAdLtUGx4WXRtUGJDOFU/edit

Ocenialnia blogów

http://ocenyopowiadan.blogspot.com

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 54 ***

Falen i Temida planowali zostać w Trójkrólestwie jeszcze co najmniej dwa tygodnie, lecz wiadomość o zaręczynach Cedrica i Wiktorii bardzo zweryfikowała ich plany. Starszy z książąt od razu po rozmowie z Cassidy chciał wsiadać do powozu i jechać do Alamer, ale Temida z trudem go wyprosiła, aby zostali tu jeszcze na jeden dzień bowiem nierozważnie byłoby wracać po nocy i to z małymi dziećmi. Falen uległ dziewczynie niechętnie. Był tak wściekły, że nie mógł wysiedzieć spokojnie na miejscu. Zdrajca zapowiedział jej, że ruszają od razu po obiedzie, a jeśli do tego czasu nie zdąży się spakować, trudno. Żeby zdążyć, Temida zleciła zapakowanie kufrów swoim trzem służącym, a sama postanowiła wykorzystać ostatnie godziny w rodzimym kraju na przechadzkę z dziećmi po pałacowych ogrodach Laxoris. Bardzo zależało księżniczce, by Falen jej towarzyszył, więc nalegała tak długo, aż ten dla świętego spokoju zgodził się iść razem z nią. Temida prowadziła podwójny wózek po krętej ścieżce, ciągnącej się między grządkami kwiatów i różanymi krzewami, a kipiący gniewem Zdrajca szedł tuż obok. Nawet melodyjny śpiew ptaków i słodka kwiatowa woń nie podziałały na niego kojąco. Falen był podminowany. Wczoraj cały wieczór ćwiczył z Sevianem szermierkę, żeby się jakoś wyładować, ale i to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Nowo odnaleziony brat próbował go uspokoić, powtarzając, że przecież oświadczyny to jedno, a ślub to zupełnie co innego i być może Wiktoria sama się jeszcze rozmyśli, ale karanirski książę nie chciał go słuchać.

"Dodać, czy nie dodać?O to jest pytanie!" ~ Meridiane (Szekspir) Falori xD

Cześć wam :D
Mam pytanko....
Nowy rozdział w zasadzie jest już napisany.
Pojawia się tam nowa bohaterka, a Falen uknuł kolejną intrygę... 
Widać chłopak wrócił do formy xD
Chcecie, żebym dodała dzisiaj? 
Wiem, że ostatni rozdział był wczoraj, ale po prostu mogę nie mieć kiedy dodać później, no i tak jakoś...
To dodać, czy macie mnie już dość i na razie nie chcecie? xD

Meridiane Falori ^^^

sobota, 10 maja 2014

Falen i Cedric

Popatrzcie, co zrobiła dla mnie Furt :D
Filmik z Falenem i z Cedem, tutaj macie linki ;)
Jeszcze raz dziękuję, Furt, to bardzo miło z twojej strony :D
Meridiane Falori ^^^

Rozdział 53



Wiktoria czuła się zupełnie tak, jakby Nimfadora wymierzyła jej policzek… Dziewczyna nie chciała, by ktokolwiek wiedział o pocałunku z Falenem… Powiedziała o nim tylko Erykowi i nie zamierzała mówić nikomu więcej… Bolało ją to, że przyjaciółka posądziła ją o grę na dwa fronty. Przecież Wiktoria wcale tego nie robiła! Zaręczyła się z Cedriciem i to jego kochała, a to, że Falen zakochał się w niej i to, że ostatnio dziewczyna zaczynała go jakby bardziej tolerować, wcale nie oznaczał, że zwodzi Cedrica! Bo nie znaczyło, prawda? Nie… Przecież wtedy to nawet nie ona pocałowała Falena, tylko on ją, a w takim wypadku pocałunek nie liczył się jako zdrada. Niestety księżniczka miała na ten temat chyba nieco odmienne zdanie. A właśnie, co się tyczy samej Nimfadory… Wiktoria i chyba każdy, kto ją tylko znał, cenił dziewczynę i podziwiał za to, że zawsze starała się szukać w każdym czegoś dobrego i nie sądziła za błędy, ale to, co chciała teraz zrobić, Wiktoria uważała za czystą głupotę. Młoda lady wcale nie musiała posiadać daru jasnowidzenia, by wiedzieć, że spotkanie z Rebio źle się skończy. Pytanie brzmi tylko: jak bardzo źle? Wiktoria była pewna, że skoro on już raz pokazał swoją prawdziwą naturę i mimo wyraźnego „nie” Nimfadory, chciał z nią to zrobić, dlaczego więc nie miałby spróbować raz jeszcze? Rebio na pewno będzie wściekły, gdy dowie się o planowanym zerwaniu zaręczyn… Kto wie, czy nie będzie chciał jej zastraszyć, żeby z nim została albo czy raz jeszcze nie zechce wziąć jej siłą, tylko z tą różnicą, iż tym razem mu się to uda…? Wiktoria bała się nawet o tym myśleć, podczas gdy Nimfadora była pewna, że ten nic jej nie zrobi, że żałuje swojego zachowania wobec niej… Tori miała wielką nadzieję, że księżniczka naprawdę wie, co mówi.

czwartek, 8 maja 2014

Nowy wystrój

Jak wam się podoba nowy wystrój stronki? :D
Zmieniłam, bo tamten mi się znudził, a poza tym średnio byłam do niego przekonana... Nie podobał mi się tam Falen, a Tori w mojej skromnej opinii wyglądała na jakieś 30 lat na zdjęciu, które zostało do nagłówka użyte :p A teraz są wszyscy i to tacy, jacy mi się podobają :D
Tak czy inaczej, mam nadzieje, że nie jest źle ;)

Pozdrawiam,
 Meridiane Falori^^^

PS Ten blondy na zdjęciu z Nimfadorą to Falen jeszcze przed przemianą w Zdrajcę (albo przed ujawnieniem się z tym, ze jest Zdrajcą)

środa, 7 maja 2014

Rozdział 52

Nastał kolejny słoneczny dzień, chociaż mroźny, bo zimowy, dzień. Jednakże ani Wiktorii, ani Cedricowi niska temperatura zbytnio nie przeszkadzała. Zima bowiem stanowiła ulubioną porę roku zarówno dla młodego księcia, jaki i jego ukochanej. Karanira sama w sobie była piękną wyspą, ale od grudnia do marca, gdy cała była okryta śnieżnym puchem, wyglądała wprost bajecznie. Tegoroczna zima była też wyjątkowa z innego powodu. Albowiem właśnie trwały ostatnie miesiące względnego pokoju między Unią a Przymierzem. Z wypowiedzeniem wojny Karetom Zdracy zamierzali poczekać do wiosny bowiem nikt o zdrowych zmysłach nie prowadzi działań zbrojnych na jesieni i w zimie. Działo się tak, gdyż tak było zwyczajnie wygodniej i bezpieczniej. Walcząc wiosną czy też latem nie było ryzyka, że konie ugrzęzną gdzieś w bajorze, ukrytym pod opadłymi liśćmi albo że rycerze zostaną zaskoczeni przez śnieżycę i w ogóle nie stawią się na miejsce bitwy... Cedricowi właściwie był na rękę fakt, iż zostało jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia otwartej wojny na froncie. Młodszy  książę był świadom, że gdyby wojna wybuchła dzisiaj, niechybnie by przegrał. Na dzień dzisiejszy Przymierze jest silne, ale Unia silniejsza, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach, czyli po wycofania się Cesarstwa Rosengardu i sojuszowi, który Falen zawarł z carem Brinitheim. Podczas ostatniej narady Zakonu postanowiono wykorzystać dany czas na znalezienie nowych sprzymierzeńców, w skutek czego Cedric i Eryk wraz z Herinem z Cristallionu i Evenem z Blackraven mieli wyruszyć za trzy dni jako przedstawicielstwo na kongres w Heilfall, stolicy Królestwa Verinbergii, leżącego cztery mile morskie na południe od Rosengardu. Zamierzali oni przekonać króla Juena VII do opowiedzenia się za Przymierzem. Pomiędzy przygotowaniami do podróży Cedric jednak zalazł chwilkę dla swojej Wiktorii, która to ostatnio zaczęła mu zarzucać, że nie ma dla niej czasu. No jasne, dziewczyna rozumiała powagę sytuacji, ale to nie zmienia faktu, że też chciała, by pobył z nią trochę, a nie tylko siedział na tych obradach... Właśnie dzisiaj Cedric zdecydował się na coś, do czego zbierał się od kilku tygodni. I tak miał zrobić to już wcześniej, ale teraz dopiero nastał odpowiedni moment. Jeśli to nie udobrucha Wiktorii, to już chyba nawet Karanirska Gwiazda* nie pomoże.

piątek, 2 maja 2014

Rozdział 51

Rytuał Krwi odbył się w tydzień po narodzinach Meridiany i Naviela. Ceremonia ta polegała na uroczystym włączeniu niemowląt to wspólnoty Wyklętych i uznaniu ich przez obu rodziców. Bowiem we wszystkich krajach Zdrajców, a także co poniektórych bardziej "dzikich" państwach istniał zwyczaj, że matka i ojciec muszą oficjalnie nazwać noworodki swoim dziećmi, by byli za nie uznawane... Oczywiście nowi rodzice mogę też tego nie zrobić, tym samym wyrzekając się "zbędnego problemu". Rytuał Krwi polegał na przypieczętowaniu związku między rodzicami a potomstwem za pomocą własnej krwi, oczywiście w symbolicznej ilości, i wody.. Wszystko odbyło się w krypcie, znajdującej się około dziesięciu metrów pod Salą Chwały pałacu Laxoris. W ceremonii wzięli udział monarchowie państw Unii Kardeńskiej, chcący powitać nowych członków rodziny królewskiej Karaniry i Trojkrólestwa Seliwa. Przybył także Syrion, car odległego Brinitheim, zwanego Lodowym Imperium. Co prawda Brinitheim nie był częścią Unii, jednakże pragną zawiązać sojusz z Karanirą. Syrion doskonale zdawał sobie sprawę ze zbliżającej się wielkimi krokami wojny i jej następstw. Car wiedział, że Unia będzie chciała siłą zagarnąć także inne kraje, umacniając tym swą pozycję na Archipelagu. Brinitheim wolał stać po zwycięskiej stronie, więc postanowił sprzymierzyć się z Falenem i być z nim od teraz jak równy z równy. Wolał taki układ, niż bycie w pełni zależnym od Wyklętych jako obalony i pokonany władca kolejnej zdobyczy terytorialnej.
Wracając do samej ceremonii...