środa, 5 lutego 2014

Rozdział 20



Gdy tylko Alamerczycy opuścili pole walki, Zdrajcy zaczęli świętować. Wyklęci triumfowali. Byli szczęśliwi ze zwycięstwa swojego pana. Falen zwołał tych najbardziej zasłużonych i świętował wraz z nimi.

- Wypijmy za porażkę Alamer – powiedział, unosząc srebrny kielich z winem. Zdrajcy z entuzjazmem uczynili to samo, po czym wszyscy zaczęli pić. – Zapamiętajcie tą noc, albowiem stanowi ona początek nowej ery królestwa! Od dziś nie będziemy musieli już się ukrywać, chować w cieniu, gdyż zwycięscy się nie chowają. Już wkrótce cała Karanira padnie nam do stóp, a my odpłacimy jej za te lata prześladowań, które nas dotknęły – gdy mówił, panowała
całkowita cisza, ponieważ Zdrajcy traktowali jego słowa jak świętość, lecz kiedy tylko skończył, rozbrzmiały brawa i okrzyki radości, a także wiwaty na jego cześć. Elfickie kobiety, również należące do Wyklętych, wygrywały na swych fletniach i harfach jakąś podniosłą pieśń. Melodia była bez wątpienia piękna, ale równocześnie budziła grozę.



- Istotnie mamy co świętować – szepnęła mu słodko do ucha Temida, pociągając łyk czerwonego wina. – Już niebawem każdy w królestwie będzie drżał przed twą potęgą. Będzie się lękał chociażby wymówić twoje imię.

- Na to właśnie liczę – odparł z szelmowskim uśmiechem na ustach.

- Wysłałam już feriela* do Trójkrólestwa Seliwa z wiadomością. Napisałam, iż dopięliśmy swego. Na pewno ojciec będzie wielce rad z tego powodu – powiedziała księżniczka, trzepocząc wachlarzem swych czarnych rzęs. – Jestem pewna, że gdy tylko data koronacji będzie wyznaczona, z przyjemnością przyjedzie złożyć gratulacje wspaniałemu bratankowi Kardena. Już wcześniej mówił, że nadajesz się na króla i, że ma nadzieję, iż będziesz sprawował rządy chociaż w połowie tak dobrze jak wuj.

- Niech Seliw się nie martwi, Karanirczycy zapłacą za uwięzienie i wygnanie tak wielu naszych z kraju – zapewnił, mrużąc z zadowoleniem oczy.

- Za to cię podziwiam – powiedziała Temida, uśmiechając się do niego kokieteryjnie.

- Za co?

- Za to, że jesteś taki nieustępliwy, uparcie dążysz do celu, nie obracasz się za siebie i nie tracisz czasu na tanie sentymenty. Uosabiasz wszystko, co  zarówno w naszym kraju, jak i innych krajach Zdrajców wpaja się jako jedne z najcenniejszych wartości już od dziecka. Dobrze się stało, że przeszedłeś na naszą stronę.

- Nigdy nie byłem takim uosobieniem dobra i serdeczności jak mój niewydarzony brat i obstająca za nim murem, pełna przebaczenia i miłości do wszystkiego co się rusza siostra – wzruszył ramionami. – Zawsze fascynował mnie mrok, a bezpieczeństwa nie dawało mi światło, lecz cień.

- Urodzony, by być Wyklętym – szepnęła mu słodko do ucha. Falen przysunął dziewczynę bliżej do siebie.

- Mą duszę już dawno spowił mrok.

- Doskonale – spojrzała na niego uwodzicielsko, a jej granatowe oczy oprószone złotymi plamkami rozbłysły  złowrogo. – Dobrze mieć cię za sprzymierzeńca, a nie wroga.

- Czemu mam wrażenie, iż ciągle chcesz czegoś znacznie więcej? Więcej aniżeli tylko Przymierza mojego i twego ojca, pana w Trójkrólestwie? – spytał niewinnie Falen, patrząc na nią z zadowoleniem.

- Bo może tak jest?

- Temido, wiesz, iż pochlebia mi to i bardzo cię lubię, ale nie w ten sposób. Zasłużyłaś na kogoś, kto naprawdę cię pokocha. Kogoś, kto nie będzie się tylko tobą bawił – odparł ostrożnie, jakby toczył ze sobą jakąś wewnętrzną walkę. Księżniczka spochmurniała.

- Co ona ma, czego ja nie mam? – spytała w końcu, nie kryjąc urazy.

- Kto?

- Ta cała Wiktoria, a kto!

- Ona? Proszę cię, daj spokój – machnął lekceważąco ręką, a następnie pociągnął kolejny łyk szkarłatnego napoju. – Chyba nie myślisz, że marzy mi się romans z tą grzeczniutką dziewczyną mojego jeszcze grzeczniejszego brata?

- Widzę, jak na nią patrzysz – obruszyła się. – Tak dobrze ją traktowałeś i tyle u niej przesiadywałeś. Mam uwierzyć, że przez ten czas tylko sobie gawędziliście?

- Och, Temido, czyżbyś była zazdrosna? – spytał Falen, przyciągając ją bliżej siebie. Na twarzy dziewczyny pojawił się zadowolony uśmiech.

- Może troszeczkę – przyznała, zarzucając mu ręce na szyję. – A więc co łączy cię z Wiktorią?

- Nie dasz spokoju, prawda? – zaśmiał się Falen, odstawiając swój kielich na balustradę. Gdy Temida pokręciła przecząco głową, powiedział: - Była moim więźniem. Ładnym, ale ciągle tylko więźniem -wzruszył ramionami z pozorną obojętnością. - Tylko pomyśl, czy ugrałbym coś więcej, gdybym oddał ją Cedricowi wpółżywą, zakatowaną i zagłodzoną? Bez przesady, nawet ja nie jestem tak bestialski.

- Powiedzmy, że mnie przekonałeś – odparła. – Nie powiem, że mi nie ulżyło.

Patrzyli tak na siebie w milczeniu, aż w końcu Temida przerwała cisze. – Trochę tu nudno, nie uważasz?

- Jesteś spragniona rozrywki? – spytał, unosząc jedną brew. Falen objął ją mocniej i pogładził po długich  czarnych jak heban włosach. Temida niestrudzenie próbowała rozkochać go w sobie, lecz dla księcia rzeczywiście była ona tylko zabawką. Księżniczka była tego świadoma, ale nie przeszkadzało jej to. Właściwie obojgu pasował taki układ. Nawet Seliw IV, ojciec Temidy wiedział o tym i nie miał nic przeciwko. W gruncie rzeczy monarcha Trójkrólestwa miał nadzieję na rychłe przypieczętowanie unii z Karanirą poprzez ślub tych dwojga, lecz przekonanie Falena do czegoś takiego, graniczyło z cudem. Jednakże Seliw widząc ową zażyłość między starszym z książąt a swoją najmłodszą córką, sądził, iż ich połączenie się będzie tylko kwestią czasu. Na razie oboje z Temidą musieli zadowolić się nic niezobowiązującym romansem i nadzieją, że rozwinie się z tego coś więcej.

- Pocałuj mnie – poprosiła.

- Tu? Przy wszystkich? Jesteś tego pewna?

- Jak najbardziej.

 - To mi się podoba – zamruczał jej do ucha.

- No ja myślę – zaśmiała się perliście.

Kącik ust Falena drgnął, a zaraz po tym Zdrajca złożył na jej różanych wargach delikatny pocałunek. Najpierw jeden, potem następny, a z każdym kolejnym pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Po chwili zsunęły się z ust na szyję i tak w dół, i w dół. Temida odrzuciła rozkosznie głowę do tyłu, eksponując białą szyję, a chłopak zanurzył rękę w jej hebanowo czarnych włosach.

- Może przeniesiemy się gdzieś, gdzie będzie spokojniej? – zaproponował Falen, gdy radosne okrzyki i toasty Zdrajców stały się uciążliwe dla uszu.

- Wiem o czym myślisz – szepnęła przekornie. – Ładnie to tak składać damie publicznie takie propozycje?

- O co ty mnie posądzasz? – zaśmiał się, a na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. – Nie zawsze muszę mieć wobec ciebie niecne zamiary, chociaż skoro już to zaproponowałaś, nie miałbym nic przeciwko… - Falen spojrzał na nią figlarnie. – Jestem gentlemanem i nigdy nie odmawiam, gdy kobieta prosi.

- Bardzo dobrze się składa – szepnęła, a jej twarz rozjaśnił promienni uśmiech. - A więc prowadź, mój panie – poprosiła upojona euforią.

___________________________________

* Feriel – lodowy odpowiednik feniksa, służący do przekazywania listów (zresztą tak samo jak sam feniks).  Feriel został wymyślony przeze mnie, więc proszę nie kopiować.

Meridiane Falori^^^
___________________________________

Jeśli przeczytaliście, to powiedzcie koniecznie w komentarzu co myślicie :* Każdy pozytywny kom to ogromna motywacja i wynagrodzenie za każda minutę spędzoną nad napisaniem tego :)  Jeśli wam się podoba, możecie także udostępnić mojego bloga :D 
Przy okazji chciałabym was zaprosić również na moją drugą stronkę Cztery żywioły 
Nie polecałabym się teraz tutaj, gdyby nie to, że ostatnio wg nie ma tam prawie pod rozdziałami komentarzy :( Nie chodzi mi o ilość, ale po prostu boję się, że już prawie nikt tego nie czyta. Skąd mam wiedzieć czy komuś się to jeszcze podoba, skoro nie zostawia komentarza? :( Jeśli macie chwilkę, byłabym wdzięczna, gdybyście zerknęli i powiedzieli, co myślicie. 

 
Piszcie :) ----> Ask

14 komentarzy:

  1. Boski! Super! Cudowny!...
    Jak zwykle bardzo mi się podoba. Czekam na następną część : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz jak kocham Tw bloga i Cb? Bardzo mi się podobał :) kiedy nn? :* lecę, już do innej zakładki trochę pokatować Falena 3:-)
    Połamania pióra :*:*:* / Furt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę z innej beczki, ale muszę Ci powiedzieć : Śliczny szablon ^^

      Usuń
    2. dziękuję :) nagłówek zawdzięczam Katherine Magurie ^^

      Usuń
  3. Superhiperzarąbisty XD
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nastepny rozdział. Ten był cuuudowny. Masz talent :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniły :))))). Tak w sumie nic się specjalnie nie wydarzyło ale po tej masie wydarzeń związymi z bitwą trzeba odpocząć ;). Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. extraaaaaaaaaaaaaaa czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszę na początku póki pamiętam!!! Świetny szablon!!! Tamtego zbytnio nie lubiłam, bo był nie w moich barwach. Prawdą jest, ze tego koloru też nie lubię, ale razem ze zdjęciem wygląda wyśmienicie!!! Pasuje mi do tego bloga :)
    Rozpisałam się na temat wyglądu, a teraz pora na temat rozdziału. Szczerze to bardzo mi się podobał. Lubię jak Falen jest rozluźniony. A taki był. Temida w tej chwili jest dla mnie dziwna postacią. Nie mogę jej przyporządkować do żadnej rubryki. Są momenty, gdy ją po prostu nienawidzę, ale są tez takie, gdy ja uwielbiam prawie tak jak Falena. Z tego co wcześniej mówiłaś chcesz pociągnąć jej wątek. Mam nadzieję, że to zrobisz. Jak zwykle jestem ciekawa :)
    Pozdrawiam ;)
    http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego feniks ma służyć do roznoszenia listów?

    OdpowiedzUsuń
  9. Oooo Falen taki niegrzeczny <3
    Kocham go, po prostu go kocham :)
    Ciekawe czy jednak będą się żenić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emfadora 4ever <3
    Wiem robię się nudna ale kiedyś zrozumiesz.
    Rozdział bardzo fajny, acz krótki
    Czytam dalej już tylko 53 rozdziały!
    Coco Evans

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział Genialny, chociaż nie wiem dlaczego Falen powinien być z Wiktorią...Jakoś tak pasują do siebie zawsze lubiłam jak mroczna osoba łączy się z tą dobrą...Ale przez to szkoda mi będzie Cedrica ale jakoś to przeżyję ;*** Rozdział jeszcze raz GENIALNY

    OdpowiedzUsuń