Wiktoria siedziała w swojej komnacie, czytając książkę o historii królestwa, gdy nagle drzwi sypialni otworzyły się gwałtownie, a w ich progu pojawił się wyraźnie wzburzony Cedric.
- Trzymaj mnie, bo zaraz zabiję tego gada – wycedził przez
zaciśnięte zęby, wchodząc do środka. Dziewczyna spojrzała na niego zdumiona.
- Co się stało? – spytała, odkładając Kronikę Karaniry na
szafkę nocną .
- Ten podły mieszaniec zaczyna pozwalać sobie na zbyt wiele!
Panoszy się po Alamer, zupełnie jakby miał do tego jakiekolwiek prawo, a
wszyscy wiemy, że powinien gnić teraz w lochu za zdradę swojego kraju –
powiedział Cedric, spacerując nerwowo po pokoju. – Przysięgam na ośmioramienną
karanirską gwiazdę, iż prędzej czy później sam go w nich osadzę. Urządzę mu
taką gehennę, że będzie żałował tego, że w ogóle pomyślał o zdradzie –
zapowiedział młodszy z książąt, a jego zazwyczaj łagodnie, błękitne oczy rozbłysły złowrogo.
- A więc – zaczął bliski wybuchu – Nie dość, że sprowadził
tu sobie tą całą zgraję z Temidą na czele, to teraz wpadł na genialny pomysł, żeby
zrobić z Alamer swój prywatny harem – powiedział z ironicznym uśmieszkiem na
ustach. – Mnie nie obchodzi, z kim sypia mój drogi braciszek, ale tym razem
Falen przegiął. Chcesz wiedzieć, co wymyślił?
- Mam się bać? – spytała, zachodząc w głowę, na jaki
genialny pomysł wpadł tym razem ten przebrzydły Zdrajca.
- Gdy przechodziłem obok Falena, który siedział otoczony
„swoimi łóżkowymi przyjaciółkami”, spytał, jak mi się podoba jego nowe
przedsięwzięcie. Zaproponował też, że jak któraś mu się znudzi, może ją odesłać
do mnie. Kiedy zignorowałem go, dodał, że niebawem i ciebie dołączy do zabawy.
- Co takiego?! Co on sobie wyobraża! – zawołała
zdenerwowana, podrywając się gwałtownie z miejsca. – Myślałam, że w Dolinie
Smoczych Płomieni wyraźnie mu wyperswadowałam, iż nienawidzę go z całego serca
i nie zanosi się na to, by ta kwestia uległa zmianie.
- Czekaj – rzucił
ostro Cedric. – Mój brat składał ci tam jakieś propozycje? – wycedził przez
zaciśnięte zęby.
- Owszem.
- Nie chciałam cię denerwować, zwłaszcza, że do niczego nie
doszło… Na słowach się skończyło. Falen nawet mnie nie dotknął.
- Ma szczęście, bo nie wiem, co bym mu wtedy zrobił – rzucił z
nieskrywaną wrogością. - Co dokładnie ci proponował?
- Powiedział, że prędzej czy później przejrzę na oczy. Stwierdził,
iż zostawię cię i pójdę do niego. Że niebawem będę go pragnąć tak jak on mnie
teraz. Pamiętam też, jak pierwszego dnia w Twierdzy spytałam go, dlaczego mi to
robi. Odparł wtedy, że porwał mnie, żeby zostać królem, a ja... Falen
powiedział, że… - Wiktorii te słowa nie mogły przejść przez gardło. Cedric
popatrzył na nią z litością.
- Co powiedział mój brat? – spytał cicho, ujmując jej delikatną dłoń. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i wyszeptała, nie
patrząc Cedricowi w oczy:
- Falen powiedział, że uczyni mnie swoją królową… Ja mu
zapowiedziałam, iż nigdy się na to nie zgodzę i że wolałabym umrzeć, aniżeli go
poślubić. Wiesz co mi wtedy odpowiedział?
Cedric pokręcił głową. Na samą myśl, że Wiktoria była
skazana na łaskę Falena i jego docinki przez prawie miesiąc, jego serce
zalewała litość, chęć odwetu i dokonania zemsty na bracie.
- Powiedział, iż moje zdanie nie ma tu nic do znaczenia. Że
jako władca absolutny będzie mógł zrobić ze mną i każdym innym wszystko, co
zechce, a ja nie będę mogła nic na to poradzić. To prawda, że po koronacji
będzie mógł wziąć mnie siłą? Jest takie prawo, które pozwala mu zmusić mnie,
bym go poślubiła? – spytała z drżącym sercem. Wiktoria wiedziała, iż Falen
mówił wtedy poważnie. Dziewczyna potrafiła odróżnić w jego przypadku groźbę bez
pokrycia, a prawdziwy zamiar. Naprawdę bała się tego, co może się stać, gdy
zostanie królem.
- O nic się nie martw – szepnął jej do ucha, przyciągając
bliżej siebie. Ciało dziewczyny przeszedł dreszcz. – Martwy niczego
ci nie zrobi – powiedział, a na jego twarzy pojawił się szatański uśmieszek.
- Chyba nie zamierzasz go zabić?
- Jeśli czegokolwiek spróbuje, jeżeli chociaż cię tknie,
pożałuje tego.
- Dziękuję – odparła, siląc się na słaby uśmiech. – Cedricu,
jeszcze mi nie odpowiedziałeś… Czy to prawda, że będzie mógł mnie zmusić do
ślubu jako król?
- Nie, najdroższa, nie ma takiego prawa – uspokoił ją. Książę wiedział, że to, co mówi, nie jest do końca prawdą. Skłamał. Falen
jako władca absolutny będzie w swoim kraju bezkarny. Będzie odpowiadał za swoje uczynki i zbrodnie tylko
przed sobą samym. Będzie mógł wszystko. Jeśli zapragnie Wiktorii, może ją poślubić, nawet wbrew woli dziewczyny. Pozostaje
mieć tylko nadzieję, iż nie wdał się do końca w Kardena, który to wielokrotnie
stosował przymus wobec kobiet. Oby Falen wykazał się chociażby śladowymi ilościami serca i honoru. Cedric wiedział, że nie powinien okłamywać
Wiktorii i łudzić jej pozorną wizją bezpieczeństwa, ale po co miała być świadoma
wiszącej nad nią groźby? Chłopak chciał zaoszczędzić jej strachu. Zresztą czy
to jedno małe kłamstwo naprawdę miało teraz znaczenie? Co z tego, że Falen mógł się z
nią ożenić nawet wbrew jej woli, skoro Cedric i Eryk by na to nie pozwolili?
Chociaż z drugiej strony… już raz nie zdołali jej ochronić i dziewczyna dostała
się w szpony tego mieszańca. Co jeśli Falenowi uda się wydrzeć ją im raz
jeszcze? Tym razem na dobre?
- Kocham cię – powiedziała, wyrywając go z ponurych
rozmyślań. – Nawet nie wiesz jak bardzo.
Cedric uśmiechnął się do niej ciepło, po czym przytulił.
Wiktoria był jego. Nigdy nie pozwoliłby jej skrzywdzić. Nigdy. Ona o tym
wiedziała. - Pocałuj mnie – szepnęła.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, milady – odparł, a
na jego wargach zagościł szelmowski uśmieszek. Następnie książę złożył na jej
wargach pocałunek, którym wyraził całe uczucie do niej. Wiktoria kochała, gdy
się tak do niej uśmiechał i tak ja całował. Uwielbiała też sposób w jaki na nią patrzył, to jak
ją dotykał. Kiedy była z nim, wszystko nagle traciło na znaczeniu, a
szara codzienność ustępowała miejsca szczęściu i ekscytacji. Owszem, zanim się poznali,
Cedric kochał już wiele razy, lecz jeszcze nigdy nie tak mocno. Młodszy książę był
też pierwszym poważnym chłopakiem Wiktorii.Oboje wiedzieli, że to co ich łączy nie jest zaledwie chwilowym zauroczeniem, ulotnym romanse, ale miłością z krwi i kości.
- Mówiłem już jak bardzo za tobą tęskniłem? – spytał,
przestając ją na chwilę całować.
- Tak, ale możesz powiedzieć to jeszcze raz – powiedziała,
zatrzepotawszy wachlarzem swych długich czarnych rzęs.
- Dobrze, a więc bardzo, bardzo, bardzo mi ciebie brakowało –
zamruczał jej do ucha, obejmując w talii. – Myślałem, że przez ciebie osiwieję
mimo mojego młodego wieku.
- Młodego wieku? – zaśmiała się dźwięcznie, odrzucając do
tyłu głowę. – 123 lat to rzeczywiście bardzo mało.
- Jak na elfa i owszem – odparł z błyskiem w oku, gładząc ją po policzku.
- Wmawiaj sobie, wmawiaj, staruszku – rzuciła przekornie, a
gdy chłopak chciał coś odpowiedzieć, zamknęła mu usta pocałunkiem. Wiktoria
była jedyną osobą, której pozwalał się uciszać, zwłaszcza, kiedy robiła to w
taki sposób. – Nie muszę czytać ci w myślach, żeby wiedzieć, co ci teraz chodzi po głowie - powiedziała po chwili.
- Doprawdy? – spytał, patrząc z zachwytem w jej
szmaragdowozielone oczy. – Zechcesz mnie oświecić?
- Wiem, że ty już byś chciał, ale ja jeszcze nie jestem
gotowa na ten krok – wyznała cicho, spuszczając wzrok. Cedric ujął ją
delikatnie za podbródek tak, by ponownie spojrzała mu w oczy.
- Nie musisz się przede mną tłumaczyć – powiedział łagodnie.
– Do niczego nie zamierzam cię zmuszać. Mogę poczekać tyle, ile tylko będziesz
chciała.
- Już niedługo, obiecuję – powiedziała Wiktoria z delikatnym
uśmiechem na swych różanych ustach, po czym wtuliła się w Cedrica.
Meridiane Falori
__________________________________________________________
Postanowiłam jednak dodać wcześniej :)
Postanowiłam jednak dodać wcześniej :)
I co sądzicie?
Proszę o szczerą opinię :)
Przepraszam, jeśli dodaję za często, ale nie mogę się powstrzymać :D
Super. Nie mogę doczekać się kolejnej części.
OdpowiedzUsuńNaprawdę podziwiam Cię, ja chyba nigdy nie będę pisać tak dobrze, a nie wspomnę, o takiej wyobraźni. Jakbyś wydała książkę byłabym pierwszą kupującą: )
Świetne!
OdpowiedzUsuńFalen to zwiedła menda, która trzeba zmasakrować, żeby nie zaoferowała środowiska!
Haha nigdy nie spodziewałabym się, że Falen, Ceric i Eryk będą mieli ze sobą coś wspólnego xD
Czekam na nn ^^
A no i sorry za nieobecność, ale nie miałam internetu :/
Świetnie :) czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńGenialne :* Dodawaj jak najczęściej :* Poprostu uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńTy przepraszasz, że często dodajesz? Nikt nie ma ci tego za złe. Notka genialnie romantyczna czekam na więcej. :D
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to bardzo się cieszę, że tak często dodajesz rozdziały. Jak dla mnie mogłoby tak być zawsze. ;D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rozdział to ogólnie jest super, ale wypatrzyłam jeden błąd. W pewnym momencie Wiktoria mówi: "Myślałam, że (...) wyraźnie mu wyperswadowałam, że nienawidzę go z całego serca (...)." Biorąc pod uwagę kontekst wypowiedzi, to zdanie jest źle zbudowane. Jeśli wyperswadowała mu, że go nienawidzi, to znaczy, że dała mu do zrozumienia, że żywi do niego pozytywne uczucia. A domyślam się, że sytuacja wygląda odwrotnie. Dlatego poleciłabym zmianę. Zamieniłabym np. "wyperswadowałam" na "dałam do zrozumienia"; albo po "wyperswadowałam" zmieniłabym dalszy ciąg zdania na coś w stylu "że może coś być między nami". Podkreślam, że to tylko takie przykłady, żebyś mnie dobrze zrozumiała. Ty jesteś autorką, zrobisz z tym co zechcesz. Ale myślę, że jednak to zdanie trzeba poprawić.
Reszta jest jak najbardziej w porządku. ;)
Pozdrawiam.
S.C.
Super!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu jestem, ale coś tak czuję, że będę wpadać częściej :3
Pisz dalej, pisz, bo talentu ci nie brak.
Jedna uwaga: "Wiktoria był jego" XD
Pozdrawiam i życzę weny <3
Cudo ♥
OdpowiedzUsuńPia koniecznie dalej rozdziały!
Czekam na next :p
Pamiętaj, żeby mnie informować
Pozdrawiam i życzę weny :)
Przy okazji zapraszam na nowy rozdział :p http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/rozdzia-5.html
Extra! Naprawdę świetne jest to że tak często dodajesz!! Taki słodki był ten rozdział <3. Czekam na następny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńWiesz, że mimo tych wszystkich rozdziałów mam sprzeczne uczucia co do tej pary? Niby ich lubię, kibicuje im itp., ale jednak coś jest nie tak (oczywiście nie chodzi mi o to jak piszesz, tylko o moją wybujałą wyobraźnię). Czasami widzę ich jako taką super, extra parę, a czasami twierdzę, że oni skrzywdzą się nawzajem. Dobra, ale to tylko moje własne dopisywanie scenariusza :P
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc rozdział bardzo mi się podobał :) Oni są naprawdę słodcy. Na pewno się kochają. Nie mam wątpliwości, ale napisałam wcześniej już o tym :P
Pozdrawiam :)
http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com/
Czemu jej nie odesłał do domu?
OdpowiedzUsuńEmfadora 4ever :-)
OdpowiedzUsuńRozdział boski po prostu. Chyba na nic więcej mnie nie stać czytam dalej
Coco Evans