sobota, 22 marca 2014

Rozdział 34

- A więc? Powiesz mi, gdzie tak zniknęłaś? Już się bałem, że znowu się w coś wpakowałaś - ozwał się Cedric, gdy rozmawiali rano przy śniadaniu.
- I dlaczego byłaś z Falenem? - dodał Eryk, który siedział po drugiej stronie Wiktorii. Nimfadory nie było. Rebio jeszcze nie odwiózł jej z powrotem.
- Czy naprawdę musicie mi urządzać przesłuchanie przy śniadaniu? - spytała zakłopotana. - Ważne, że bezpiecznie wróciłam do swojej sypialni, czyż nie?
- Aha. W środku nocy i to z Falenem - mruknął z przekąsem Eryk.
- Myślałem, że tylko ją odwiózł - powiedział Cedric, posyłając dziewczynie pytające spojrzenie.
- No właśnie nie. No, Tori, wyjaśnisz nam to?
- Czyżbyś postanowiła się przerzucić? - spytał Cedric z ironicznym uśmieszkiem na ustach.
- Ktoś tu jest zazdrosny? Oj, nie ładnie...
- A ty byś nie była zazdrosna, gdybym zniknął na pół nocy, a potem zaprosił sobie do sypialni jakąś dziewczynę? I weź się tu domyślaj, po co ją zaprosiłem.
- O ile ja byłabym tą dziewczyną, nie ma problemu - odparła zalotnie, splatając pod stołem swoje palce z palcami Cedrica. - Mnie możesz sobie zapraszać sobie do woli.
- Podoba mi się twoja postawa - powiedział młodszy książę, a na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Eryku, a co z tobą? - spytała Wiktoria, by jak najszybciej zmienić temat. - Wyglądasz na przybitego i zdenerwowanego jednocześnie.


- Chodzi o Rebio? - domyślił się Cedric.
- Bingo - rzucił ponuro chłopak. - Myśli, że może sobie tak wyjeżdżać z Nimfadorą kiedy chce. Myśl, że może ją całować, myśli...
- Jest jej narzeczonym - posunęła cicho Wiktoria.
- A ja jej Imevit. Rebio dobrze wie, że Nimfadora nic do niego nie czuje, ale mimo to nie daje za wygraną. On nie odpuści tego ślubu - w głosie Eryka pobrzmiewała jednocześnie wściekłość i melancholia.
- Denerwuje mnie postawa ojca. Przecież widzi, że ostatnim czego chce moja siostra, jest zostanie żoną tego nędznego szlachcica - powiedział Cedric, zerkając ukradkowo na bladego Wespazjana, siedzącego przy drugim końcu stołu. Król właśnie wykłócał się o coś z Falenem, który zdawał się całkowicie go lekceważyć.
- Nie zrozumcie mnie źle, ale czy po śmierci Wespazjana umowa nie stanie się nieważna? - spytała dziewczyna, pociągając łyk winogronowego nektaru ze swojego srebrnego pucharku.
- No właśnie - ożywił się nagle Eryk. - Oczywiście nie życzę mu śmierci, żeby nie było, ale czy dane ojcu Rebio słowo nie zostanie zerwane, skoro dający owe słowo jest już na pograniczu życia i śmierci?
- To tak nie działa - powiedział postępie Cedric, kręcąc głową. - Na Karanirze tak się przyjęło, że ojciec jest dla córki opiekunem, jakby takim Aniołem Stróżem... W jego obowiązkach leży dbanie, by ukochanej córce nic złego nigdy się nie stało, a także zapewnienie jej godziwego życia. Prawo pozwala nawet, żeby wybrał jej męża, jeśli jest przekonany, iż zapewni jej w ten sposób szczęście i bezpieczeństwo... Po śmierci ojca, jeżeli córka nie jest zamężna, jego obowiązki przejmuje najstarszy brat. Kiedy umrze Wespazjan, los Nimfadory będzie zależny od Falena.
- Jakoś nie wyobrażam sobie twojego dwulicowego braciszka jako "Anioła Stróża" Nimi - odparł Eryk drwiąco.
- No ja też jakoś nie potrafię - mruknął Cedric.
- Zaraz, zaraz... - wtrąciła Wiktoria, przenosząc uważne spojrzenie z jednego na drugiego. - Skoro Falen przejąłby obowiązki waszego ojca, przejąłby także prawa... Czy to znaczy, że twój brat będzie mógł odwołać ślub? - spytała z nadzieją.
- Naprawdę myślisz, że ten mieszaniec zwolni ją z zobowiązań? - prychnął młodszy książę. - Przecież Falen jest zbyt zajęty snuciem planów o światowej dominacji, żeby zwrócić uwagę na to, co się dzieje wokół niego. Zresztą... Nawet gdyby jakimś cudem zdecydował się "uwolnić" Nimfadorę od Rebio, zrobiłby to tylko po to, by samemu wybrać dla niej męża, bo jestem pewny, że nie zgodziłby się, aby wyszła za Eryka.
- Z deszczu pod rynnę - rzuciła smutno Wiktoria, na dobre tracąc apetyt. Tak współczuła Nimfadorzę... Nawet jeśli jeden ślub zostałby odwołany, byłoby niebezpieczeństwo, że zostanie zaaranżowane drugi. Nimfadora Aelena była księżniczką i każdy mógłby myśleć, że jest najszczęśliwszą osobą na świecie. No bo przecież niczego jej nigdy nie brakowało, prawda? Niczego prócz wolności wyboru. Ona była niczym ptak, uwięziony w złotej klatce. Klatka chociaż złota, pozostawała klatką, czyż nie? - Ale może jednak twój brat nie jest aż tak całkiem bez serca? Może spróbować odwołać się do jego sumienia, wywołać poczucie winy czy coś...?
- On i sumienie? Nie rozśmieszaj mnie - rzucił ironicznie Cedric. - Gdyby miał sumienie, nie robiłby tego wszystkiego. Jego sumienie dawno umarło, tak jak Iyane. Przed jej śmiercią widziałem Falena ostatni raz.... zachowującego się normalnie - na wspomnienie matki i tamtych lat oblicze księcia spochmurniało.
- Nie chce mi się wierzyć, by Falen kiedykolwiek zachowywał się normalnie - rzucił złośliwie Eryk.
- Kiedyś był zupełnie inny. Był moim przyjacielem... No a potem stał się zgorzkniałym i hedonistycznym egoistą, który dołączył do Zdrajców.
- Czyżbyście o mnie rozmawiali? - rozległ się magle drwiący głos za ich plecami. - Wiedziałem, że jestem ostatnio tematem numer jeden, ale żeby aż tak?
- Nie schlebiaj sobie - odparł oschle Cedric. - Czego chcesz?
- Wiktorii - powiedział chłodno, posyłając dziewczynie władcze spojrzenie. - Wóz już czeka. Masz minutę na przygotowanie się do drogi.
- Moja siostra nigdzie z tobą nie pojedzie - rzucił ostro Eryk, patrząc wrogo na Falena, który tylko uśmiechnął się kpiąco do niego.
- A chcesz się założyć? Wiktoria, idziemy - powiedział Zdrajca, a dziewczyna podniosła się posłusznie z miejsca.
- Czyś ty zwariowała? - spytał Cedric, łapiąc ją za nadgarstek. - Chcesz jechać gdzieś z tym padalcem? Chcesz , żeby znowu ci coś zrobił?!
- Nic mi nie będzie - powiedziała cicho i bez przekonania. Wiktoria wiedziała, że opuszczanie Alamer wraz z Falenem było skrajnie nieodpowiedzialne, ale nie miała innego wyjścia, jeśli ten miał jej pomóc.
- No właśnie, mój ty zatroskany milusiński, nic jej nie będzie - rzucił lekceważąco starszy z braci, obejmując dziewczynę ramieniem. Ciało Wiktorii przeszedł nieprzyjemny dreszcz.- Chyba.
- Chyba?! - warknął Eryk. - Tori, nie pozwalam ci z nim jechać, rozumiesz?!
- Akurat ty, rycerzyku, masz najmniej do powiedzenia - odparł lodowato Falen, patrząc na niego z nieskrywaną wzgardą. - Zwłaszcza, że twoja siostrzyczka sama chce ze mną jechać, prawda? Wiktoria bardzo lubi moje towarzystwo, czyż nie, skarbie? - zwrócił się do niej ironicznie.
- Nie mów tak do mnie - powiedziała cicho, lecz stanowczo. - Lepiej już chodźmy - dodała po chwili z rezygnacją.
- Wiktorio, ty chyba nie mówisz poważnie - Cedric patrzył na nią jak na obłąkaną. - Naprawdę chcesz się z nim gdzieś iść?! Sama szukasz kłopotów!
- Bynajmniej - odparł krótko Falen, łapiąc dziewczynę za ramię. - Idziemy, bo zaraz się rozmyślę - rzucił chłodno do Wiktorii, po czym poprowadził ją do drzwi. W pierwszym odruchu Eryk chciał pobiec za nimi i zatrzymać siostrę przy sobie, lecz Cedric go powstrzymał.
- Nie - powiedział krótko, kręcąc głową.
- Ale... Przecież to Falen! Znów ją gdzieś wywiezie, uwięzi albo Bóg wie, co jeszcze!
- Sama chciała. Jak woli mojego brata, niech jedzie. Tylko później niech nie płacze - odparł chłodno Cedric, po czym również podniósł się z miejsca i pomaszerował do swojej komnaty.

***

- Ile potrwa podróż? - spytała beznamiętnie Wiktoria, kiedy kilka minut później siedziała z Falenem w wytwornej czarnej karecie, zaprzężonej w sześć równie czarnych koni.Dziewczyna dziwnie się czuła jadąc gdziekolwiek z tym Zdrajcą. Nie ufała mu, ale był jedyną osobą, która mogła jej pomóc. Która mogła pomóc Wespazjanowi... Wiktoria rozumiała wyrzuty Cedrica i Eryka, wiedziała, iż się o nią martwią... A po tym wszystkim jej ukochany miał prawo być zazdrosny. Tak chciała mu wszystko wytłumaczyć, ale jeśli to zrobi, Falen zerwie umowę, a dobry król umrze. Nie mogła tak ryzykować.
- Gościńce są skute lodem. Żeby dotrzeć do Twierdzy w jednym kawałku, musimy jechać bardzo powoli. Z takim tempem będziem tam za kilka godzin - odparł książę,  przyglądając jej się z zadowoleniem.
- Tak długo? - spytała rozczarowana dziewczyna, która miała nadzieje wszystko szybko załatwić i wrócić do chłopaka i brata.
- Jeśli nie chcesz, żebyśmy wylądowali w rowie albo rozbili się na jakimś drzewie, to niestety szybciej nie da rady.
- Rozumiem...
- Cieszę się - odparł, wyglądając ze znużeniem przez małe okienko. Kareta ruszyła. - Może spróbuj się zdrzemnąć. Wtedy czas ci szybciej zleci - zaproponował, nawet na nią nie patrząc.
- Nie, nie jestem dzieckiem.
- No właśnie widzę - rzucił z ironicznym uśmieszkiem na ustach.
- Powiedz mi tylko, czy wrócimy do wieczora - poprosiła.
- Nie wiem. Się zobaczy - odparł z szatańskim błyskiem w oku.

Meridiane Falori
_________________________________________
Cześć :) Jak wam się podoba? To było takie przejście do książki i rozpoczęcia akcji pod kryptonimem "Wepazjan" xD Chciałam juz w tym rozdziale to zawrzeć, ale byłby zbyt długi, więc musicie się tylko przemęczyć dzisiaj z takim nudniejszym :p Przepraszam i obiecuję, że następne będą lepsze :)

13 komentarzy:

  1. Jeju nie mogę sie już doczekać dlszej akcji.
    Pozdrawiam Kate

    OdpowiedzUsuń
  2. superowy o ciekawe co będzie dalej ^.^
    weny :);P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne <33 rzadko komentuję ale czytam każdy rozdział i mam nadzieje że następna notka będzie niedługo :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam ,że Cedric i Wiktoria sie pokłucą ,po postu wiedziałam!
    Jeśli nke dodasz następnego rozdziału jak najszybciej to będziesz mieć mnie na sumieniu!
    Bo nie wytrzymam z ciekawości XD

    OdpowiedzUsuń
  5. nic nie szkodzi i tak świetny :P
    Ale szkoda mi Cedrika :(
    Lubie Falene ale nie chce by był z Tori
    Uwielbiam Ceda i Tori ale ta sprawa mam nadzieję że się jakoś wyjaśni :P i że będą razem <3
    Pozdrawiam i czekam na Next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny, zazdrosny Cedric.
    Lubię Falena... Czasami :) teraz akurat trochę mniej. Gościu jest fajniejszy, kiedy daje dobre docinki.
    Rozdział świetny!
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Extra! Rozdział naprawdę bardzo fajny! Wszystko super, ale trochę szkoda mi Cedrica :( Biedaczek teraz myśli że Wiki nic do niego nie czuje... Jestem ciekawa, pewnie tak się nie stanie, ale co by było gdyby jednak Falen jednak postanowił uwięzić Wiktorię. Wtedy to by zaczęło! Ale pewnie Cedric już niezbyt chętnie pomagałby Wiki :(. Dobra, za dużo myślę! Czekam na twoje pomysły, czyli nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział mam nadzieje że w nastepnym rozdziale bedzie co nie coś powiedziane o ich drodze... Czekająca z niecierpliwością ^.^

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Cudnie! Świetnie piszesz ( co podkreślam w każdym komie. ) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  10. No więc krótko: apjfdoiahfoajfoajfjaeifj kocham to ♥ Troszeczkę szkoda mi Cedrica, ale tylko trochę ;) Dodawaj prędko next.
    Pozdrawiam
    Aqua

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej ;) jak zwykle jestem opóźniona. Mam mało czasu, a do tego mój blog, strona na fejsie, no i jeszcze zbyt dużej ilości osób obiecałam czytać blogi. Dark High postaram się nadrobić jak najszybciej się da. Może jeszcze dzisiaj. Przychodzę już do rozdziału. Nie był wcale nudny. Był bardzo fajny. Teraz jakoś tak szkoda zrobiło mi się Cedrica. Jak on musi się czuć, że jego ukochana wyjeżdża nie wiadomo gdzie z jego bratem. W ankiecie głosowałam na paring Wiktoria i Felen, ale teraz już nie jestem taka pewna. Jak niby takie coś miałby przeżyć Cedric? To tak się pokomplikowało.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przespał się, to mu przeszło, oddał bratu dziewczynę.
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  13. Coraz ciekawiej...
    Emfadora 4ever <3
    Wybacz że tak krótko ale czytam dalej
    Coco Evans

    OdpowiedzUsuń