środa, 19 marca 2014

Rozdział 33



Nocne powietrze smagało ich twarze i rozwiewało włosy, gdy tak pędzili przez porośnięte drzewami pustkowie.
- Ale się będę musiała tłumaczyć Erykowi… – powiedziała dziewczyna posępnie, gdy już zbliżali się do Alamer.
- Co się przejmujesz? Jesteś dorosła, więc jeśli cię najdzie ochota na nocny spacer po lesie w towarzystwie Zdrajcy – socjopaty, to brat nie może ci zabronić – odparł Falen z przekąsem.
- Tak, ten argument na pewno go przekona – mruknęła Wiktoria, siląc się na sarkazm, prawie pewna, że po powrocie dostanie od niego kazanie. Co z tego, że od roku była pełnoletnia, skoro i tak Eryk nie przestawał być wobec niej nadopiekuńczy. Gdy zajechali pod bramę pałacu, był już środek nocy. Wszyscy domownicy już dawno spali. Prawie wszyscy. Pod pałacem zobaczyła Eryka, który przechadzał się nerwowo w tę i we w tę, wyczekując jej z oliwną latarnią w dłoni.
- Wiktoria! Gdzieś ty była?! – zawołał, gdy tylko Falen zatrzymał się centralnie przed nim. – Wiesz, która jest godzina? Martwiłem się o ciebie! Cedric też! Szukał cię wszędzie!
- Niepotrzebnie – odparł chłodno Falen, najpierw zsiadając samemu z konia, a następnie pomagając Wiktorii.  – Cały czas była ze mną.
- To mnie jakoś nie uspokaja.
- Nie dziwię się. Sam też bym sobie nie ufał – odparł z łobuzerskim uśmiechem na ustach Falen. – No, Wiki, zaproszenie nadal aktualne? – spytał, posyłając Erykowi znaczące spojrzenie.
 - Czekaj, co?!
- Nic, nic, ja tylko.. – zaczęła nieskładnie Wiktoria, żałując, że Falen w ogóle poruszył przy jej bracie ten temat.


-A ty dalej się tłumaczysz przed wszystkimi – mruknął książę, wywracając teatralnie oczami. – Sprawy dorosłych. Wiktoria, to u mnie czy u ciebie?
- U mnie – rzuciła krótko dziewczyna, łapiąc go za ramię i ciągnąc w stronę pałacu. Stwierdzała, że najlepiej będzie rozdzielić ich obu, zanim znów tradycyjnie zaczną się rzucać sobie do gardeł.
- O proszę, ale ci się spieszy.
- Wiki, ty chyba nie… - zaczął wprawiony w zakłopotanie Eryk. – Nie z nim…
- Właśnie, że tak – odparł Falen z przekornym uśmieszkiem.
- Właśnie, że nie – rzuciła Wiktoria, gromiąc księcia spojrzeniem, po czym zwróciła się do brata. – Nie słuchaj go. Bredzi.
- Nie musisz kryć naszego związku przed światem! I tak wszyscy dowiedzą się o naszej miłości! – zawołał Falen na tyle głośno, by Eryk go usłyszał. Książę nawet nie próbował tłumić śmiechu. Po chwili oboje zniknęli w drzwiach pałacu.
- Dobrze się bawisz? – syknęła cicho Wiktoria, ciągnąc go w stronę swojej sypialni.
- Nie wiem, co masz na myśli.
- O, nie udawał. Chcesz, żeby sobie coś pomyślał? Albo co jeśli powie Cedricowi, a on…
- Pomyśli, że grasz na dwa fronty? – dokończył za nią Falen, unosząc brew. – W sumie to nie byłoby takie złe… Nie dla mnie.
- Falen – syknęła. – Nie wiem już, w jakim języku mam do ciebie mówić, żebyś pojął, że nigdy nie zrobisz ze mnie…
- Tak, tak, tak, słyszałem już ten tekst – rzucił pod nosem, przekraczając próg jej komnaty. – Mogłabyś się wysilić na oryginalność.
 - Mamy rozmawiać o twoim umierającym ojcu. Czy naprawdę raz nie możesz zachować powagi? – spytała z wyrzutem, siadając na łóżku.
- Potrafię być poważny – obruszył się. – Jak szantażowałem Cedrica, zachowałem pełną powagę.
- Marny przykład.
- Dlaczego? Osiągnąłem, co chciałem.
- W nieuczciwej grze.

- Proszę cię, a kto w tych czasach gra uczciwie? Myślisz, że Karden uczciwie doszedł do władzy i uczciwie zagarnął ziemię przeciwników? Myślisz, że Seliw IV postępuje zgodnie z prawem? Odpowiedź brzmi „nie”. I właśnie dlatego doszli na szczyt. Bo nie odwracali się za siebie i nie silili się na sentymenty – odparł Falen chłodno.
- Aleś sobie autorytety wybrał… - powiedziała, kręcąc głową z dezaprobatą.
- Jestem Zdrajcą, pogódź się z tym. To, że czasem zdarzy mi się zrobić coś dobrego, nie znaczy, że jestem dobry.
- Nimfadora twierdzi inaczej… Wierzy w ciebie. Myśli, że się zmienisz.
- Nimfadora wierzy w każdego – zaśmiał się Falen, lecz w jego głosie nie było nawet krztyny rozbawienia. – Niech przestanie w końcu żyć złudną nadzieją. Niech pogodzi się z myślą, że jestem Wyklęty i Wyklętym pozostanę. Pasuje mi takie życie. Niech moja siostra lepiej zajmie się Cedriciem. Jeden idealny brat powinien jej wystarczyć do szczęścia  – odparł beznamiętnie. – Ale nie mam ani czasu, ani ochoty rozmawiać z tobą o moim wewnętrznym życiu i podejmowanych decyzjach. Lepiej mów, coś wykombinowała.
I wtedy Wiktoria opowiedziała mu, jak w jednej ze starych księgą przeczytała, iż starożytne elfy odnalazły pewien sposób na neutralizowanie działania jadu Vipery. Jednakże było to już tak dawno, iż kto wiedział o tym sposobie, już umarł, a kto nie wiedział, nie miał od kogo się dowiedzieć.
- Chcesz otruć Wespazjana, czy mu pomóc? – spytał drwiąco, gdy skończyła.
- Oczywiście, że pomóc. Co to w ogóle za pytanie? – spytała z urazą.
- W takim wypadku jak masz zamiar wyleczyć go, podając mu jedną z najsilniejszych trucizn, jakie znał Archipelag? Przecież arszan podaje się delikwentowi, gdy chce się go pozbyć w „białych rękawiczkach”.
- Widzę, że jesteś rozeznany w tych klimatach – rzuciła Wiktoria ze złośliwym uśmieszkiem. – Doskonale wiem, czym jest arszan, ale właśnie w jego niszczycielskim działaniu, upatruję szansę dla Wespazjana.
- Wyrażaj się jasno, bo jest już późno i ciężko mi się myśli – poprosił Falen, przeciągając się leniwie.
- W tej księdze było napisane, że jeśli poda się tę truciznę w odpowiedniej dawce, wtedy ona zamiast niszczyć organizm króla…
- Nie nazywaj go tak – przerwał ostro książę, na co Wiktoria wywróciła z irytacją oczami.
- Niech ci będzie – rzuciła. – Zamiast wyniszczyć organizm WESPAZJANA, może być? – spytała ironicznie, kładąc nacisk na imię władcy.
- Teraz lepiej. Kontynuuj.
- Trucizna zaatakuje tylko chore komórki, zainfekowane śmiercionośnym jadem Vipery. Pozostaną tylko zdrowe. No i wtedy wasz ojciec będzie zdrów.
- Całkiem sprytne. Gdzie masz tę książkę? Powinna być w niej zawarta receptura.
- I w tym tkwi problem… - zaczęła niepewnie Wiktoria.
- Gdzie ona jest? – powtórzył cierpliwie.
- W Dolinie Smoczych Płomieni… To była jedna z tych, które zostawiłeś mi w celi, gdym była twoim więźniem.
- Stare, dobre czasy… - powiedział z ironicznym uśmiechem, na co ona zmroziła go wzrokiem.
- Zależy dla kogo.
- Pamiętasz, jak wyglądała ta książka? Potrafiłabyś ją rozpoznać?
- Myślę, że tak.
- Świetnie. Nazajutrz jedziesz ze mną do Twierdzy.
- Co? Ale ja…
- Żadnego „ale”. Pomożesz odszukać mi tę księgę, bo ja nie mam zielonego pojęcia, jak ona wygląda.
- Nie chcę tam jechać… Nie mogę.

- Ja nie pytam cię o zdanie. Ja stawiam cię przed faktem dokonanym.
- Może opiszę ci ją jakoś czy coś… - zaczęła Wiktoria, którą ciarki przechodziły na samą myśl o powrocie do miejsca, będącego jej więzieniem przez przeszło miesiąc. Dziewczyna miała głęboką traumę, ale czy można jej się dziwić? Przez około cztery tygodnie była przetrzymywana tam wbrew jej woli. Niby Falen dbał, by jej niczego nie brakowało, ale jednocześnie dokładał wszelkich starań, by nie czuła się zbyt pewnie. Zastraszał ją. Wiktoria dalej mu to pamiętała.
- Boisz się mnie, prawda? Niby możesz ze mną normalnie rozmawiać, jesteśmy sam na sam, ale nie ufasz mi.
- Masz rację.
- Mądra dziewczynka – odparł Falen ze złowrogim błyskiem w oku. – Jak mam ci pomóc, jedziesz ze mną.
-Dobrze – odparła zrezygnowana.
- No to do zobaczenia rano. Wyruszamy zaraz po śniadaniu – poinformował ją. – O i jeszcze jedno – przypomniał sobie, gdy już stał przy drzwiach. – Nie możesz powiedzieć nikomu, a w szczególności Cedriciowi, dokąd i po co ze mną jedziesz, rozumiesz? Nie możesz nikomu powiedzieć, co robimy. Wszyscy mają myśleć, że Wespazjan nie żyje. Jeszcze nie wiem, jak upozorujemy  jego śmierć, ale coś wymyślę.
- Nikomu nie powiem, bądź spokojnych.
- To dobrze. Słodkich snów… królowo – powiedział, mrużąc oczy z zadowoleniem, po czym opuścił jej komnatę, zostawiając Wiktorię samą, bijącą się z myślami.
Meridiane Falori
_________________________________
Cześć :) Przepraszam, że tyle musieliście czekać, ale mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzeni :D Wiem, że się trochę mało działo, ale takie wprowadzenie dalej też musi być, prawda ? ;) Niedługo, za parę dni, postaram się dodać kolejny :) 
Koniecznie zostawcie po sobie komentarz :D
Pozdrawiam :* 

11 komentarzy:

  1. Świetny!
    Falena serio wzięło co do Wiktorii. Ale w sumie nich chłopak się pomartwi o coś.
    Koleś jest moją ulubioną postacią. Serio.
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki ci dobra kobieto za ten rozdział. Dodałaś go w dobrym momencie. Cały dzień chodziłam zdołowana, chyba przez pogodę, ale zajrzałam na bloga i już jak zobaczyłam rozdział to się uśmiechnęłam, a potem ta rozmowa Falen - Wiktoria - Eryk.. Uśmiałam się jak sobie wyobraziłam zaskoczoną minę Eryka. I późniejsza rozmowa z Wiktorą. Bez wątpienia Falen jest mistrzem! ;)
    Ah, no i to "Słodkich snów... królowo" na koniec. uhuhu
    Super rozdział, czekamy na więcej. :)
    Pzdr,
    S.c.

    OdpowiedzUsuń
  3. Superowy rozdział .
    ciekawe jak to się potoczy , napewno ktoś się dowie tylo zależy kto :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo! XD
    nie wiem czemu ,ale mam wrażenie ,że przez tą cichą akcje ratowania Wespazjana ,Wiktoria i Cedric będą sie kłucić :-|

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodział Wspaniały i wciągający a także momentami przezabawny :) ale i tak czekam na dalsze ich "przygody". Pozdrawiam Katherina :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały!! Naprawdę bardzo mi się podobało! Z rozdziału na rozdział zaczynam coraz bardziej lubić Falena :3 Jestem ciekawa jak Wiki wyjaśni Cedricowi co robiła w nocy z jego bratem i gdzie z nim jedzie. Falen wymyśli jak upozorować śmierć król? Zaczynam się bać ;) Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. JAAAAA Ale super rozdzaił... jak zwykle z resztą. Ciekawe jak to bedzie jak tam pojada,,, Zyczę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz ciekawiej... Wiktoria próbuje pomóc Wespazjanowi, ale żeby przy okazji w coś się nie wpakowała. I zawsze pozostaje ta jakaś dsiwna więź między nimi. Jestem fiekawa, jak z tego wytłumaczy się Erykowi i Cedricowi. Może być ciekawie :P
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Cedric schodzi na boczny plan..

    Emfadora 4ever. I chciałabym coś o Rosalindzie
    Czytam dalej
    Coco Evans

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeej, więcej Falena x Wiktorii! niech się Cedrik pomeczy:) i usmialam się podczas prowokowania Eryka przez Falena^^
    ~E.

    OdpowiedzUsuń