środa, 13 listopada 2013

Rozdział 7

To czego Tori się dowiedziała zeszłego wieczoru, nie dawało jej spać, a myśl, iż rano znów spotka Falena, przyprawiała ją o ciarki. Całą noc dziewczynę dręczyły koszmary ze starszym księciem w roli głównej. A najgorsze było to, że Wiktoria nie mogła powiedzieć nic Cedricowi. Bała się, ale nie mogła usłyszeć od nikogo słów otuchy. Nawet od swojego brata, któremu dotychczas mówiła wszystko.  Tori chciała spróbować znaleźć jednak jakiś sposób, aby jej ukochany dowiedział się o zdradzie brata, równocześnie pozostawiając Falena w nieświadomości, iż Cedric dowiedział się o wszystkim od niej. Ale czy to w ogóle było możliwe? Wiktoria nie wiedziała, co ma z tym fantem zrobić. W rozwiązaniu problemu nie pomagał też okropny ból głowy, spowodowany nieprzespaną nocą. Kiedy była już prawie gotowa do zejścia na śniadanie, usłyszała ciche pukanie do drzwi. Nie musiała pytać kto to, bo wiedziała, że to na pewno Cedric, który przychodził po nią co rano, więc po prostu ruszyła otworzyć. 
- Witaj, piękna – przywitał się książę, opierając nonszalancko o framugę drzwi. Serce podeszło Wiktorii do gardła. 
Zamiast tak dobrze znanego jej wiecznie uśmiechniętego blondyna, w drzwiach stał jego dwulicowy brat, którego pojawienie się nigdy nie zapowiadało niczego dobrego. A już zwłaszcza nie po tym, jak go zdemaskowała.
- Falen – zdołała wykrztusić tylko tyle. – C - co ty tu robisz?
- Moje komnaty  znajdują się tuż obok, więc pomyślałem, że wpadnę z wizytą. Na wypadek gdybyś zapomniała, chciałem ci przypomnieć przy okazji o naszej małej umowie… - wyjaśnił, omijając ją zgrabnie i wchodząc do środka. Książę rozejrzał się po wnętrzu komnaty. – Kiedy twoja sypialnia stała pusta, jako dziecko zawsze lubiłem chować w niej różne rzeczy mego brata. Nigdy nie mógł ich znaleźć, więc nie zdziw się, jeśli przypadkiem natkniesz się gdzieś tu na drewniany miecz lub piłkę. Ale nie oddawaj mu zguby. Niech szuka dalej - rzucił z drwiącym uśmieszkiem na ustach. Zdrajca poprawił zamaszystym ruchem swe srebrzyste włosy i opadł ciężko na jej łóżko.
- Będziesz teraz codziennie składał mi "przyjacielskie wizyty”? – spytała, śledząc czujnie każdy jego ruch. Falen obrzucił dziewczynę władczym spojrzeniem, które zdawało się przeszywać ją na wskroś. - A może w ogóle zamierzasz tu zamieszkać? - zadrwiła.
- Tylko jeśli zajdzie taka potrzeba, na przykład, gdy zobaczę, iż ktoś tu nie umie trzymać języka za zębami – odparł, odgarniając za ucho niesforny kosmyk jego włosów.
- Przecież ci obiecałam – powiedziała drżącym głosem Wiktoria, czując narastające napięcie. Warki Falena wykrzywił ironiczny uśmieszek.
- Tak właściwie nie padło słowo „obiecuję”, ale twoje milczenie, po tym jak przedstawiłem ci w inteligentny sposób, co się stanie, jeśli wygadasz, uznałem za zgodę.
W tym momencie w drzwiach komnaty Wiktorii pojawił się jak co rano Cedric, uwalniając ją od swojego podłego brata.
- Falen? Co ty tu robisz? – spytał podejrzliwie młodszy z synów Wespazjana, napotykając pełnie ulgi spojrzenie dziewczyny. Zagłębiając się w  niebieskich oczach Cedrica, Tori przeszyło na wskroś nagłe ukłucie bólu. Tak bardzo chciała mu powiedzieć, lecz nie mogła.
- Ja? Czy to takie dziwne, że postanowiłem odwiedzić naszą drogą Wiktorię? – Falen odpowiedział pytaniem na pytanie, podnosząc do góry ręce w obronnym geście. Na jego ustach znów zagościł przebiegły uśmieszek, lecz, podobnie jak w przypadku Neriasa, jego uśmiech nie objął oczu, które pozostały chłodne i nieprzejednane.
- Zważywszy, iż nie masz przy sobie dekretu o wtrąceniu kogoś do pałacowych lochów, ani innego „prezentu”, którym zwykle obdarowujesz ludzi, kiedy wpadasz do nich z  wizytą, to jest dosyć dziwne – powiedział Cedric, patrząc badawczo na brata. Chłopak podszedł bliżej do dziewczyny i objął ją czule ramieniem.
- Trochę więcej wiary we mnie – poprosił ironicznie Falen. – Ale dużo się nie pomyliłeś. Chętnie do ciebie przyszedłbym z takim podarkiem, lecz ojciec nie chce pożyczyć mi kluczy od lochów, żebym mógł cię w nich osadzić – dodał jadowitym tonem, obrzucając Cedrica pogardliwym spojrzeniem, a całe rozbawienie, które gościło przelotnie na jego twarzy, momentalnie zniknęło bez śladu.
Młodszy już chciał odpowiedzieć bratu odpowiednio na jego zaczepkę, ale Wiktoria postanowiła to szybko przerwać i jeszcze szybciej oddalić się od Zdrajcy.
- Kochanie, może już zejdziemy na dół? Obiecałam Nimfadorze, że… zajrzę do niej przed ucztą…  – skłamała na poczekaniu. Młodszy książę skinął tylko głową, po czym oboje wyszli, zostawiając Falena za sobą.
***
- Wiktoria? Co tu robisz tak wcześnie? – zdziwiła się księżniczka, będąca wciąż w rozsypce. Lekko zdezorientowany Cedric spojrzał na ukochaną pytająco.
-  No przecież umówiłyśmy się, że zajrzę do ciebie rano, prawda? – dziewczyna posłała elficy znaczące spojrzenie.
- Ach, no tak. Zupełnie zapomniałam – Nimfadora podjęła grę. – Wchodź, Tori – powiedziała, przepuszczając przyjaciółkę w drzwiach. – Cedricu? Mógłbyś poczekać tu chwilkę? To… takie kobiece sprawy... Bardzo prywatne… Raczej nie chcesz o tym słuchać.
- Mogę zostać, nie ma problemu, ale proszę, pośpieszcie się – odparł, obawiając się najgorszego. Przeważnie kiedy te dwie zamykały się razem w komnacie zwłaszcza, gdy miały gdzieś zaraz iść, to co najmniej czterdziestominutowe spóźnienie było gwarantowane, gdyż albo jedna postanawiała się przebrać (kolejny raz), albo druga „trochę się potargała” i musiała doprowadzić się do porządku (chociaż wcale potargana nie była, ale takiej to nie przegadasz). „Kobiety. Nigdy ich nie zrozumiem” - pomyślał zrezygnowany Cedric i usiadł na rzeźbionej ławce, znajdującej się pod drzwiami wejściowymi do komnat Nimfadory.
- Mów, o co chodzi - rozkazała ponaglającym tonem księżniczka, przekręcając maleńki, złoty kluczyk w zamku.
- Przepraszam, że zawracam ci głowę tak wcześnie, ale musiałam coś wymyślić, żeby uwolnić się od Falena… - wyjaśniła Wiktoria, krzywiąc się na sam dźwięk imienia Zdrajcy. Dziewczyna usiadła na skraju jej łóżka.
- Czekaj, co takiego?  - zdziwiła się Dora. – Masz mi wszystko po kolei opowiedzieć – zażądała ze dezorientowanym wyrazem twarzy, przestając szykować się do zejścia na poranną ucztę.
- Falen wparował mi rano do sypialni… Otworzyłam mu, bo myślałam, że to Cedric przyszedł wcześniej niż zwykle... No ale niestety to nie był Ced tylko ten drugi… Czułam się nieswojo, siedząc tak sam na sam z Falenem, bo wiesz, jaki on jest. Nienawidzi mnie, więc łatwo się chyba domyślić, że nie rozmawiało nam się miło. Na szczęście wkrótce przyszedł Cedric i… - Wiktoria westchnęła ciężko, zaczynając bawić się nerwowo swoją perłową bransoletką, którą dostała od młodszego z synów Wespazjana. - Gdybym nie wymyśliła na poczekaniu historyjki, że umówiłam się z tobą, twoi bracia zaczęli by się znowu kłócić, a ja naprawdę nie chciałam być w towarzystwie Falena chociaż chwili dłużej i wysłuchiwać, jak przekrzykują się z Cedem… - zakończyła, dobierając ostrożnie słowa. Dziewczyna nie chciała przypadkiem wygadać się przed Nimfadorą... Nie chciała poczuć na sobie gniewu Zdrajcy.
- Falen? Ale po co on właściwie do ciebie przyszedł? – księżniczka z wrażenia opadła na bujany fotel. Byla zdumiona faktem, że jej starszy brat pofatygował się do którejś z przybyłych ludzkich istot, którymi tak otwarcie gardził.
Zapadła długa, kilku minutowa cisza. Księżniczka mierzyła śmiertelniczkę czujnym spojrzeniem, czekając, aż w końcu coś powie. Jednakże Wiktoria nie kwapiła się, by mówić coś więcej. Po jakimś czasie elfica nie wytrzymała i pierwsza się odezwała.
- Tori... Możesz mi powiedzieć. Chyba mi ufasz.
- No… - Wiktoria nie wiedziała, jak z tego wybrnąć. Przecież nie mogła wyjawić przyjaciółce  całej prawdy. Chociaż… Falen powiedział, że będzie ją obserwował, ale tu nie ma ani go, ani jego ludzi. Były same… Chyba mogła zwierzyć się Nimfadorze... Przecież nikt nie usłyszy…
- A więc… - zaczęła wreszcie Tori, czując nerwowe napięcie, ogarniające całe jej ciało. W tym momencie dziewczyna usłyszała głośne pukanie do drzwi. Ze strachu aż podskoczyła. Cała się napięła jak struna.
- Wszystko dobrze? To tylko mój brat się niecierpliwi – uspokoiła Wiktorię Nimfadora, podchodząc do drzwi i przekręcając ponownie maleńki kluczyk. – Co z tobą, Tori? Jesteś jakaś taka nerwowa… - spytała elfica, mierząc dziewczynę troskliwym spojrzeniem. Dora zamaszystym ruchem otworzyła rzeźbione drzwi.
-  Nie, to znaczy tak... Wszystko ze mną w porządku – odparła dziewczyna, odetchnąwszy z ulgą, kiedy zobaczyła tak znajomą i przyjazną jej twarz młodszego księcia i jej własnego brata.
- Zobaczysz, jeszcze poproszę ojca, żeby zakazał zamykania się wam dwóm w jednej komnacie, kiedy się gdzieś spieszymy – zagroził Cedric. – Chwila. Miała być chwila! A my ślęczymy tu z Erykiem od jakiś dwudziestu minut! – powiedział, udając złość. – Obiecuję ci, jeszcze przekonam ojca do tego pomysłu.
- Już to widzę – prychnęła Nimfadora, wymierzając bratu delikatnego kuksańca. – Ty się lepiej módl, żeby nie zachciało mi się zmienić jeszcze biżuterii.
- Nie zrobisz nam tego... - powiedział niepewnie Eryk, a w jego głosie pobrzmiewała błagalna nuta. - Bo nie zrobisz, prawda?
– Miej litość, kobieto, jesteśmy głodni! – dodał Cedric, posyłając Wiktorii spojrzenie, które zdawało się mówić: „Weź coś jej powiedz, proszę!”. Dziewczyna nie kryjąc rozbawienia, pokręciła tylko bezlitośnie głową.
***
Przez cały czas trwania porannej uczty Falen, tak jak obiecał, nie spuszczał Wiktorii z oczu. Ukrywający się Zdrajca bacznie obserwował ją za każdym razem, gdy z kimś rozmawiała, wskazując dyskretnie na swoje ucho, dając dziewczynie tym do zrozumienia, iż wszystko słyszy. Wiktoria przeklinała w duchu te elfickie sztuczki i wyostrzone zmysły. Mimo to Falenowi udało się nie wzbudzić żadnych podejrzeń u rodzeństwa... Właściwie to książę krył się głównie przed Cedriciem ze wszystkim, bo Nimfadorę i tak traktował jak powietrze. Ani Wiktoria, ani Eryk nie rozumieli, jak księżniczce mimo wszystko nadal może zależeć na tak wyrodnym bracie. Zależeć na tym podstępnym i dwulicowym arogancie, ignorującym ją od tylu lat. Jednak w tym momencie Wiktoria zazdrościła Nimfadorze tego, że Falen nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Teraz chętnie by się z nią zamieniła.
- Tori? – zaczęła Dora, ocierając serwetką usta po skończonym posiłku.
- Hmm? – mruknęła wyrwana z zamyślenia.
- Jesteś dzisiaj strasznie nieobecna, ale jeśli nie chcesz mówić, co cię dręczy, to nie mów... – księżniczka udała urazę. – Wiedz tylko, że wraz z Erykiem planowaliśmy dzisiaj udać się do wioski Sylur naspacer. Może ty i Cedric pójdziecie z nami? – zaproponowała z entuzjazmem. Wiktoria odruchowo spojrzała na chłopaka.
- Chętnie – odparła głosem wyprutym z emocji, ciesząc się w duchu, że chociaż na chwilę umknie przed obecnością dręczącego ją Falena.– Chyba tego właśnie potrzebuję… Przejść się, odpocząć...
„Tyko niczego nie próbuj. Będę zawsze w pobliżu. Ja lub moi ludzie. Pamiętaj, nic się przede mną nie ukryje” – rozległ się nagle lodowaty głos w jej głowie. Dziewczyna drgnęła niespokojnie. Wiktoria odruchowo spojrzała na Falena, który z ironicznym uśmieszkiem na ustach pomachał do niej złośliwie. Od razu odwróciła wzrok. Jej serce przyspieszyło.
Cedric i Nimfadora wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ale niczego nie powiedzieli. Przynajmniej nie na głos.
„Dobrze się bawisz?” – pomyślała Tori, wiedząc, iż Falen odczyta tą myśl.
„Wyśmienicie. Tobie też polecam” – odparł starszy książę, pociągając spory łyk jakiegoś złotawego, wieloprocentowego napoju z kryształowej karafki.
- Może idźmy już? Jest taka ładna pogoda, jeszcze się później zepsuje i co wtedy? – ponaglała Wiktoria, czując, że aż jej nie dobrze z tego wszystkiego.
„Bardzo dobry pomysł. Miłego spaceru. Może spotkamy się na miejscu” – w głowie Wiktorii po raz kolejny rozległ się ostry głos Zdrajcy, wpatrującego się w nią z zadowoleniem i kiepsko skrywanym wyrazem triumfu w bladych oczach.
- Tak, chodźmy już… - przytaknął Cedric, marszcząc brwi. Zaczynał się niepokoić o dziewczynę. Bardzo dziwnie się zachowywała, była taka blada... Widać, że coś ją dręczyło, ale ona nie chciała mu nic powiedzieć. Milczała nawet przed własnym bratem. Wiktoria była tak przejęta, a jej strach przed Falenem tak silny, że nawet nie zwróciła uwagi na to, że ewidentnie cała trójka zauważyła, iż coś jest z nią nie tak. Po chwili wstali od stołu i ruszyli ku wrotom. Dziewczyna wychodząc, czuła jak Zdrajca odprowadza ją wzrokiem do drzwi. To ani trochę nie polepszyło jej samopoczucia. Kiedy wyszli z jadalni, ulżyło jej trochę, ale nie całkiem.
                                                                                                   Miranda^^^
__________________________________________________________________

Cześć! :D I co sądzicie o  tym rozdział? Tak wg lubicie Falena? A może wolicie Cedric? Kto jest waszą ulubioną postacią i za co ją lub go lubicie ? Odpowiedzcie w komentarzach :D Do następnego! :* Przepraszam za problemy z czcionką, ale ona żyje własnym życiem o.O

18 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba. Takie inne opowiadanie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;) Zapraszam do siebie http://nemesis17.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz... ale nie obiecała Falenowi, że nie napisze o tym w liście xD
    Moje zwariowane pomysły :D
    Rozdział cudowny <3
    Moimi ulubionymi postaciami są Wiktoria, Cedrik i Falen :D
    Dlaczego Falen?
    Bo lubię wszystkich czarnych charakterów, którzy prędzej czy później skończą marnie :D
    Kocham i czekam na rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba, czekam na następną część, A Ty masz ogromny talent, który powinnaś rozwijać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wpadłam na ten sam pomysl co Marta Z. :D
    fajnie by bylo jakby im to napisala albo cos.. czekam na nast. cz. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudny. :D
    Czekam na następny. W wolnej chwili zapraszam do mnie:
    http://immer-zusammen.blogspot.com/2013/11/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  6. wprowadź trochę nieoczekiwanych i nie spodziewanych zwrotów akcji. Jakiś romans i zmień czcionkę, bo czytanie jej męczy.
    Treść bardzo dobra. Wątek oryginalny. ;D ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z grubsza trafiła w mija koncepcję na nast rozdzialy. ;-)

      Usuń
    2. Zgadzam się z wypowiedzią wyżej. Ale uważam, że masz duży potencjał i pisz dalej jestem ciekawa co w następnym rozdziale :))

      Zapraszam na nowy rozdział
      http://mystory-imigation.blogspot.com/
      PS: Dziękuję za skomentowanie mojego bloga:**

      Usuń
  7. Jeju masz wielki talent !!!
    czkam na następny:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosiłaś mnie bym wpadła ;) zrobiłam to. Masz wielki talet. Jednak po przeczytaniu wszystkich rozdziałów (wybacz że tyle mi to zajęło ale miałam sporo spraw na głowie..) muszę stwierdzić iż:
    1. Zamiast 'że' napisz 'iż' itp. To nada takiego charakteru twojemu opowiadaniu
    2. Uważaj na błędy interpunkcyjne i ortograficzne! Sprawdzaj pisownia w słowniku (w bloggerze jak piszesz posta powinna być funkcja w pasku zadań podkreślający błędy)
    3. Nie używaj języka potocznego. To źle się czyta jeśli już wybrałaś język staromodny
    4. Dodaje się do obserwatorów i postaram się komentować rozdziały jeśli TY również to uczynisz ;)
    Do usłyszenia!
    Alex
    spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com
    operacja-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy rozdział. Ten blog podoba mi się bardziej niż twój drugi. Może będę zaglądać zobaczę.
    Serdecznie pozdrawiam Amy ;)

    Byłoby mi bardzo miło gdybyś pozostawiła ślad:http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż... XD Co dodać na początek? Rozdział interesujący, aczkolwiek nie ogarnęłam tych wszystkich postaci, bowiem nie zaczynałam czytać od pierwszego rozdziału. No, są błędy, ale nie jest ich sporo. Nie robisz powtórzeń, co idzie oczywiście na plus. Co bym dodała? Więcej opisów. Chodzi mniej więcej o opis krajobrazu, wszystko co otacza bohaterów. Wiem, że to dość trudne, a dla amatora to po prostu czarna magia (xD) ale trzeba stopniowo zacząć. Wtedy czytelnik może sobie bardziej wyobrazić miejsce, w którym bohaterowie przebywają. A to też jest ważne w książkach czy opowiadaniach. Bardzo mi się podobają emocje postaci. Łatwiej sobie wyobrazić ich twarze i charaktery :D Która postać mnie najbardziej zainteresowała? Jak najbardziej Falen. Uwielbiam łobuzów <3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nom. podoba mi się, nawet bardzo !

    OdpowiedzUsuń
  12. genialny :) masz ogromny talent :) czekam z niecierpliwością na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Heeej! W końcu jestem xdxd:-)
    Mam nadzieję, że ten komentarz w końcu się opublikuje!
    Ostatnio miałam coś problem z netem... :O
    I tak jakoś wyszło!
    No dobra, poprosiłaś mnie abym oceniła :-)
    A więc :
    Bardzo dobrze się czyta! Historia jest lekka a co najważniejsze wciąga :)
    Wiesz, nie jestem wielką fanką fantasy, ale takie story mi odpowiada xdxd
    Wątki o miłości zawsze spoko! Ja akurat uwielbiam gdy w historii zaplątane są takie sceny :**
    Jakby co bardziej podoba mi się Cedric :)
    Weny! :**

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty już pewnie wiesz, że ja najbardziej lubię Falena, ale u mnie tak jest. Czym bardziej mroczna postać, tym bardziej ja lubię. To jest dość dziwne, bo na ogół jestem bardzo pogodną osobą. Przeciwieństwa się przyciągają :P
    Ale w Falenie jest coś takiego tajemniczego, nieodkrytego, że za każdym razem, gdy widzę jego imię wzbiera we mnie wielka ciekawość. Lubię wszystkich, choć nie wiem dlaczego czasami potrafią mnie zdenerwować.
    Uwielbiam Twoje blogi :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyłączę się do zwolenników Falena - ma najwięcej cech osobowości z nich wszystkich razem wziętych. Co ro rozdziału...
    Szczerze, nie był dobry. Fakt błędów interpunkcyjnych nie było, ale stylistyka woła o pomstę do nieba. Zerknij tu: "Zagłębiając się w jego niebieskich oczach, przeszyło ją nagłe ukłucie bólu" - ukłucie bólu zagłębiało się w jego niebieskich oczach? Nie będę wypisywać wszystkich, ale rzekłabym, że rozdział do poprawy.
    Widzę, że cierpisz na chroniczną awersję pisania liczebników słownie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja lubię Nimfadorę :-). No i resztę tzn Eryka Wiktorię i Cedrica. Jeszcze tylko 66 rozdziałów
    Coco Evans

    OdpowiedzUsuń