- Witaj, piękna – przywitał się książę, opierając nonszalancko o framugę drzwi. Serce podeszło Wiktorii do gardła.
Zamiast tak dobrze znanego
jej wiecznie uśmiechniętego blondyna, w drzwiach stał jego dwulicowy brat,
którego pojawienie się nigdy nie zapowiadało niczego dobrego. A już zwłaszcza nie po tym, jak go zdemaskowała.
- Falen – zdołała wykrztusić tylko tyle. – C - co ty tu robisz?
- Moje komnaty znajdują się tuż obok, więc pomyślałem, że wpadnę
z wizytą. Na wypadek gdybyś zapomniała, chciałem ci przypomnieć przy okazji o naszej
małej umowie… - wyjaśnił, omijając ją zgrabnie i wchodząc do środka. Książę rozejrzał się po wnętrzu komnaty. – Kiedy twoja sypialnia stała pusta, jako dziecko zawsze lubiłem chować w niej różne rzeczy
mego brata. Nigdy nie mógł ich znaleźć, więc nie zdziw się, jeśli przypadkiem
natkniesz się gdzieś tu na drewniany miecz lub piłkę. Ale nie oddawaj mu zguby. Niech szuka dalej - rzucił z drwiącym uśmieszkiem na ustach. Zdrajca poprawił zamaszystym ruchem swe srebrzyste włosy i opadł ciężko na jej łóżko.
- Będziesz teraz codziennie składał mi "przyjacielskie
wizyty”? – spytała, śledząc czujnie każdy jego ruch. Falen obrzucił dziewczynę
władczym spojrzeniem, które zdawało się przeszywać ją na wskroś. - A może w ogóle zamierzasz tu zamieszkać? - zadrwiła.
- Tylko jeśli zajdzie taka potrzeba, na przykład, gdy zobaczę,
iż ktoś tu nie umie trzymać języka za zębami – odparł, odgarniając za ucho
niesforny kosmyk jego włosów.
- Przecież ci obiecałam – powiedziała drżącym głosem Wiktoria, czując narastające napięcie. Warki
Falena wykrzywił ironiczny uśmieszek.
- Tak właściwie nie padło słowo „obiecuję”, ale twoje
milczenie, po tym jak przedstawiłem ci w inteligentny sposób, co się stanie,
jeśli wygadasz, uznałem za zgodę.
W tym momencie w drzwiach komnaty Wiktorii pojawił się jak co rano Cedric, uwalniając ją od swojego podłego brata.
W tym momencie w drzwiach komnaty Wiktorii pojawił się jak co rano Cedric, uwalniając ją od swojego podłego brata.
- Falen? Co ty tu robisz? – spytał podejrzliwie młodszy z synów Wespazjana, napotykając
pełnie ulgi spojrzenie dziewczyny. Zagłębiając się w niebieskich oczach Cedrica,
Tori przeszyło na wskroś nagłe ukłucie bólu. Tak bardzo chciała mu powiedzieć, lecz nie
mogła.
- Ja? Czy to takie dziwne, że postanowiłem odwiedzić naszą
drogą Wiktorię? – Falen odpowiedział pytaniem na pytanie, podnosząc do góry ręce w
obronnym geście. Na jego ustach znów zagościł przebiegły uśmieszek, lecz, podobnie jak w przypadku Neriasa, jego uśmiech nie objął oczu, które pozostały chłodne i nieprzejednane.
- Zważywszy, iż nie masz przy sobie dekretu o wtrąceniu kogoś do
pałacowych lochów, ani innego „prezentu”, którym zwykle obdarowujesz ludzi,
kiedy wpadasz do nich z wizytą, to jest dosyć dziwne –
powiedział Cedric, patrząc badawczo na brata. Chłopak podszedł bliżej do dziewczyny
i objął ją czule ramieniem.
- Trochę więcej wiary we mnie – poprosił ironicznie Falen. – Ale
dużo się nie pomyliłeś. Chętnie do ciebie przyszedłbym z takim podarkiem, lecz ojciec
nie chce pożyczyć mi kluczy od lochów, żebym mógł cię w nich osadzić – dodał
jadowitym tonem, obrzucając Cedrica pogardliwym spojrzeniem, a całe
rozbawienie, które gościło przelotnie na jego twarzy, momentalnie zniknęło bez
śladu.
Młodszy już chciał odpowiedzieć bratu odpowiednio na jego
zaczepkę, ale Wiktoria postanowiła to szybko przerwać i jeszcze szybciej oddalić
się od Zdrajcy.
- Kochanie, może już zejdziemy na dół? Obiecałam Nimfadorze,
że… zajrzę do niej przed ucztą… –
skłamała na poczekaniu. Młodszy książę skinął tylko głową, po czym oboje wyszli,
zostawiając Falena za sobą.
***
- Wiktoria? Co tu robisz tak wcześnie? – zdziwiła się księżniczka,
będąca wciąż w rozsypce. Lekko zdezorientowany Cedric spojrzał na ukochaną pytająco.
- No przecież
umówiłyśmy się, że zajrzę do ciebie rano, prawda? – dziewczyna posłała elficy znaczące spojrzenie.
- Ach, no tak. Zupełnie zapomniałam – Nimfadora podjęła grę.
– Wchodź, Tori – powiedziała, przepuszczając przyjaciółkę w drzwiach. – Cedricu? Mógłbyś
poczekać tu chwilkę? To… takie kobiece sprawy... Bardzo prywatne… Raczej nie chcesz o tym słuchać.
- Mogę zostać, nie ma problemu, ale proszę, pośpieszcie się – odparł,
obawiając się najgorszego. Przeważnie kiedy te dwie zamykały się razem w
komnacie zwłaszcza, gdy miały gdzieś zaraz iść, to co najmniej czterdziestominutowe spóźnienie
było gwarantowane, gdyż albo jedna postanawiała się przebrać (kolejny raz), albo
druga „trochę się potargała” i musiała doprowadzić się do porządku (chociaż wcale potargana nie była, ale takiej to nie przegadasz). „Kobiety. Nigdy ich nie zrozumiem” - pomyślał zrezygnowany Cedric i usiadł na rzeźbionej ławce, znajdującej się pod drzwiami wejściowymi do komnat Nimfadory.
- Mów, o co chodzi - rozkazała ponaglającym tonem księżniczka, przekręcając maleńki,
złoty kluczyk w zamku.
- Przepraszam, że zawracam ci głowę tak wcześnie, ale
musiałam coś wymyślić, żeby uwolnić się od Falena… - wyjaśniła Wiktoria, krzywiąc się na sam dźwięk imienia Zdrajcy. Dziewczyna usiadła na
skraju jej łóżka.
- Czekaj, co takiego? - zdziwiła
się Dora. – Masz mi wszystko po kolei opowiedzieć – zażądała ze
dezorientowanym wyrazem twarzy, przestając szykować się do zejścia na poranną ucztę.
- Falen wparował mi rano do sypialni… Otworzyłam mu, bo
myślałam, że to Cedric przyszedł wcześniej niż zwykle... No ale niestety to nie był Ced tylko ten drugi…
Czułam się nieswojo, siedząc tak sam na sam z Falenem, bo wiesz, jaki on jest. Nienawidzi mnie, więc łatwo się chyba domyślić, że nie rozmawiało nam się miło. Na szczęście wkrótce przyszedł Cedric i… - Wiktoria westchnęła ciężko, zaczynając bawić się nerwowo swoją perłową bransoletką, którą dostała od młodszego z synów Wespazjana. - Gdybym nie wymyśliła na poczekaniu historyjki,
że umówiłam się z tobą, twoi bracia zaczęli by się znowu kłócić, a ja naprawdę nie
chciałam być w towarzystwie Falena chociaż chwili dłużej i wysłuchiwać, jak przekrzykują się z Cedem… - zakończyła, dobierając ostrożnie słowa. Dziewczyna nie chciała przypadkiem wygadać się przed Nimfadorą... Nie chciała poczuć na sobie gniewu Zdrajcy.
- Falen? Ale po co on właściwie do ciebie przyszedł? –
księżniczka z wrażenia opadła na bujany fotel. Byla zdumiona faktem, że jej starszy brat pofatygował się do którejś z przybyłych ludzkich istot, którymi tak otwarcie gardził.
Zapadła długa, kilku minutowa cisza. Księżniczka mierzyła śmiertelniczkę czujnym spojrzeniem, czekając, aż w końcu coś powie. Jednakże Wiktoria nie kwapiła się, by mówić coś więcej. Po jakimś czasie elfica nie wytrzymała i pierwsza się odezwała.
- Tori... Możesz mi powiedzieć. Chyba mi ufasz.
Zapadła długa, kilku minutowa cisza. Księżniczka mierzyła śmiertelniczkę czujnym spojrzeniem, czekając, aż w końcu coś powie. Jednakże Wiktoria nie kwapiła się, by mówić coś więcej. Po jakimś czasie elfica nie wytrzymała i pierwsza się odezwała.
- Tori... Możesz mi powiedzieć. Chyba mi ufasz.
- No… - Wiktoria nie wiedziała, jak z tego wybrnąć. Przecież
nie mogła wyjawić przyjaciółce całej prawdy. Chociaż… Falen powiedział, że będzie ją obserwował,
ale tu nie ma ani go, ani jego ludzi. Były same… Chyba mogła zwierzyć się Nimfadorze... Przecież nikt nie usłyszy…
- A więc… - zaczęła wreszcie Tori, czując nerwowe napięcie, ogarniające całe jej ciało. W tym momencie dziewczyna usłyszała głośne pukanie do drzwi. Ze
strachu aż podskoczyła. Cała się napięła jak struna.
- Wszystko dobrze? To tylko mój brat się niecierpliwi –
uspokoiła Wiktorię Nimfadora, podchodząc do drzwi i przekręcając ponownie maleńki kluczyk. – Co z tobą, Tori? Jesteś jakaś taka nerwowa… - spytała elfica, mierząc dziewczynę
troskliwym spojrzeniem. Dora zamaszystym ruchem otworzyła rzeźbione drzwi.
- Nie, to znaczy tak...
Wszystko ze mną w porządku – odparła dziewczyna, odetchnąwszy z ulgą, kiedy zobaczyła tak
znajomą i przyjazną jej twarz młodszego księcia i jej własnego brata.
- Zobaczysz, jeszcze poproszę ojca, żeby zakazał zamykania
się wam dwóm w jednej komnacie, kiedy się gdzieś
spieszymy – zagroził Cedric. – Chwila. Miała być chwila! A my ślęczymy tu z
Erykiem od jakiś dwudziestu minut! – powiedział, udając złość. – Obiecuję ci, jeszcze
przekonam ojca do tego pomysłu.
- Już to widzę – prychnęła Nimfadora, wymierzając bratu
delikatnego kuksańca. – Ty się lepiej módl, żeby nie zachciało mi się zmienić jeszcze
biżuterii.
- Nie zrobisz nam tego... - powiedział niepewnie Eryk, a w jego głosie pobrzmiewała błagalna nuta. - Bo nie zrobisz, prawda?
– Miej litość, kobieto, jesteśmy głodni! – dodał Cedric, posyłając
Wiktorii spojrzenie, które zdawało się mówić: „Weź coś jej powiedz, proszę!”. Dziewczyna
nie kryjąc rozbawienia, pokręciła tylko bezlitośnie głową.
***
Przez cały czas trwania porannej uczty Falen, tak jak
obiecał, nie spuszczał Wiktorii z oczu. Ukrywający się Zdrajca bacznie obserwował ją
za każdym razem, gdy z kimś rozmawiała, wskazując dyskretnie na swoje ucho, dając dziewczynie
tym do zrozumienia, iż wszystko słyszy. Wiktoria przeklinała w duchu te
elfickie sztuczki i wyostrzone zmysły. Mimo to Falenowi udało się nie wzbudzić żadnych podejrzeń u
rodzeństwa... Właściwie to książę krył się
głównie przed Cedriciem ze wszystkim, bo Nimfadorę i tak traktował jak powietrze. Ani Wiktoria,
ani Eryk nie rozumieli, jak księżniczce mimo wszystko nadal może zależeć na tak
wyrodnym bracie. Zależeć na tym podstępnym i dwulicowym arogancie, ignorującym ją od tylu lat. Jednak w tym momencie Wiktoria zazdrościła Nimfadorze tego, że
Falen nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Teraz chętnie by się z
nią zamieniła.
- Tori? – zaczęła Dora, ocierając serwetką usta po skończonym posiłku.
- Hmm? – mruknęła wyrwana z zamyślenia.
- Jesteś dzisiaj strasznie nieobecna, ale jeśli nie chcesz
mówić, co cię dręczy, to nie mów... – księżniczka udała urazę. – Wiedz tylko, że wraz z Erykiem
planowaliśmy dzisiaj udać się do wioski Sylur naspacer. Może ty i Cedric pójdziecie z nami? –
zaproponowała z entuzjazmem. Wiktoria odruchowo spojrzała na chłopaka.
- Chętnie – odparła głosem wyprutym z emocji, ciesząc się w
duchu, że chociaż na chwilę umknie przed obecnością dręczącego ją Falena.–
Chyba tego właśnie potrzebuję… Przejść się, odpocząć...
„Tyko niczego nie próbuj. Będę zawsze w pobliżu. Ja lub moi
ludzie. Pamiętaj, nic się przede mną nie ukryje” – rozległ się nagle lodowaty głos w
jej głowie. Dziewczyna drgnęła niespokojnie. Wiktoria odruchowo spojrzała na
Falena, który z ironicznym uśmieszkiem na ustach pomachał do niej złośliwie. Od razu odwróciła
wzrok. Jej serce przyspieszyło.
Cedric i Nimfadora wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ale
niczego nie powiedzieli. Przynajmniej nie na głos.
„Dobrze się bawisz?” – pomyślała Tori, wiedząc, iż Falen odczyta
tą myśl.
„Wyśmienicie. Tobie też polecam” – odparł starszy książę, pociągając spory
łyk jakiegoś złotawego, wieloprocentowego napoju z kryształowej karafki.
- Może idźmy już? Jest taka ładna pogoda, jeszcze się
później zepsuje i co wtedy? – ponaglała Wiktoria, czując, że aż jej nie dobrze
z tego wszystkiego.
„Bardzo dobry pomysł. Miłego spaceru. Może spotkamy się na
miejscu” – w głowie Wiktorii po raz kolejny rozległ się ostry głos Zdrajcy, wpatrującego się w nią z zadowoleniem i kiepsko
skrywanym wyrazem triumfu w bladych oczach.
- Tak,
chodźmy już… - przytaknął Cedric, marszcząc brwi. Zaczynał się niepokoić o dziewczynę. Bardzo dziwnie się zachowywała, była taka blada... Widać, że coś ją dręczyło, ale ona nie chciała mu nic powiedzieć. Milczała nawet przed własnym bratem. Wiktoria była tak przejęta, a jej strach przed Falenem tak silny, że nawet
nie zwróciła uwagi na to, że ewidentnie cała trójka zauważyła, iż coś jest z nią nie
tak. Po chwili wstali od stołu i ruszyli ku wrotom. Dziewczyna wychodząc, czuła
jak Zdrajca odprowadza ją wzrokiem do drzwi. To ani trochę nie polepszyło jej
samopoczucia. Kiedy wyszli z jadalni, ulżyło jej trochę, ale nie całkiem.
Miranda^^^
__________________________________________________________________
Cześć! :D I co sądzicie o tym rozdział? Tak wg lubicie Falena? A może wolicie Cedric? Kto jest waszą ulubioną postacią i za co ją lub go lubicie ? Odpowiedzcie w komentarzach :D Do następnego! :* Przepraszam za problemy z czcionką, ale ona żyje własnym życiem o.O
Bardzo mi się podoba. Takie inne opowiadanie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;) Zapraszam do siebie http://nemesis17.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo wiesz... ale nie obiecała Falenowi, że nie napisze o tym w liście xD
OdpowiedzUsuńMoje zwariowane pomysły :D
Rozdział cudowny <3
Moimi ulubionymi postaciami są Wiktoria, Cedrik i Falen :D
Dlaczego Falen?
Bo lubię wszystkich czarnych charakterów, którzy prędzej czy później skończą marnie :D
Kocham i czekam na rozdział ♥♥♥
Bardzo mi się podoba, czekam na następną część, A Ty masz ogromny talent, który powinnaś rozwijać :)
OdpowiedzUsuńwpadłam na ten sam pomysl co Marta Z. :D
OdpowiedzUsuńfajnie by bylo jakby im to napisala albo cos.. czekam na nast. cz. <3
Rozdział cudny. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. W wolnej chwili zapraszam do mnie:
http://immer-zusammen.blogspot.com/2013/11/prolog.html
wprowadź trochę nieoczekiwanych i nie spodziewanych zwrotów akcji. Jakiś romans i zmień czcionkę, bo czytanie jej męczy.
OdpowiedzUsuńTreść bardzo dobra. Wątek oryginalny. ;D ;P
z grubsza trafiła w mija koncepcję na nast rozdzialy. ;-)
UsuńZgadzam się z wypowiedzią wyżej. Ale uważam, że masz duży potencjał i pisz dalej jestem ciekawa co w następnym rozdziale :))
UsuńZapraszam na nowy rozdział
http://mystory-imigation.blogspot.com/
PS: Dziękuję za skomentowanie mojego bloga:**
Jeju masz wielki talent !!!
OdpowiedzUsuńczkam na następny:D
Prosiłaś mnie bym wpadła ;) zrobiłam to. Masz wielki talet. Jednak po przeczytaniu wszystkich rozdziałów (wybacz że tyle mi to zajęło ale miałam sporo spraw na głowie..) muszę stwierdzić iż:
OdpowiedzUsuń1. Zamiast 'że' napisz 'iż' itp. To nada takiego charakteru twojemu opowiadaniu
2. Uważaj na błędy interpunkcyjne i ortograficzne! Sprawdzaj pisownia w słowniku (w bloggerze jak piszesz posta powinna być funkcja w pasku zadań podkreślający błędy)
3. Nie używaj języka potocznego. To źle się czyta jeśli już wybrałaś język staromodny
4. Dodaje się do obserwatorów i postaram się komentować rozdziały jeśli TY również to uczynisz ;)
Do usłyszenia!
Alex
spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com
operacja-1d.blogspot.com
Ciekawy rozdział. Ten blog podoba mi się bardziej niż twój drugi. Może będę zaglądać zobaczę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Amy ;)
Byłoby mi bardzo miło gdybyś pozostawiła ślad:http://melodie-serc.blogspot.com/
Cóż... XD Co dodać na początek? Rozdział interesujący, aczkolwiek nie ogarnęłam tych wszystkich postaci, bowiem nie zaczynałam czytać od pierwszego rozdziału. No, są błędy, ale nie jest ich sporo. Nie robisz powtórzeń, co idzie oczywiście na plus. Co bym dodała? Więcej opisów. Chodzi mniej więcej o opis krajobrazu, wszystko co otacza bohaterów. Wiem, że to dość trudne, a dla amatora to po prostu czarna magia (xD) ale trzeba stopniowo zacząć. Wtedy czytelnik może sobie bardziej wyobrazić miejsce, w którym bohaterowie przebywają. A to też jest ważne w książkach czy opowiadaniach. Bardzo mi się podobają emocje postaci. Łatwiej sobie wyobrazić ich twarze i charaktery :D Która postać mnie najbardziej zainteresowała? Jak najbardziej Falen. Uwielbiam łobuzów <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nom. podoba mi się, nawet bardzo !
OdpowiedzUsuńgenialny :) masz ogromny talent :) czekam z niecierpliwością na nn <3
OdpowiedzUsuńHeeej! W końcu jestem xdxd:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten komentarz w końcu się opublikuje!
Ostatnio miałam coś problem z netem... :O
I tak jakoś wyszło!
No dobra, poprosiłaś mnie abym oceniła :-)
A więc :
Bardzo dobrze się czyta! Historia jest lekka a co najważniejsze wciąga :)
Wiesz, nie jestem wielką fanką fantasy, ale takie story mi odpowiada xdxd
Wątki o miłości zawsze spoko! Ja akurat uwielbiam gdy w historii zaplątane są takie sceny :**
Jakby co bardziej podoba mi się Cedric :)
Weny! :**
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Ty już pewnie wiesz, że ja najbardziej lubię Falena, ale u mnie tak jest. Czym bardziej mroczna postać, tym bardziej ja lubię. To jest dość dziwne, bo na ogół jestem bardzo pogodną osobą. Przeciwieństwa się przyciągają :P
OdpowiedzUsuńAle w Falenie jest coś takiego tajemniczego, nieodkrytego, że za każdym razem, gdy widzę jego imię wzbiera we mnie wielka ciekawość. Lubię wszystkich, choć nie wiem dlaczego czasami potrafią mnie zdenerwować.
Uwielbiam Twoje blogi :*
Przyłączę się do zwolenników Falena - ma najwięcej cech osobowości z nich wszystkich razem wziętych. Co ro rozdziału...
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie był dobry. Fakt błędów interpunkcyjnych nie było, ale stylistyka woła o pomstę do nieba. Zerknij tu: "Zagłębiając się w jego niebieskich oczach, przeszyło ją nagłe ukłucie bólu" - ukłucie bólu zagłębiało się w jego niebieskich oczach? Nie będę wypisywać wszystkich, ale rzekłabym, że rozdział do poprawy.
Widzę, że cierpisz na chroniczną awersję pisania liczebników słownie.
Ja lubię Nimfadorę :-). No i resztę tzn Eryka Wiktorię i Cedrica. Jeszcze tylko 66 rozdziałów
OdpowiedzUsuńCoco Evans