- Wchodźcie szybko do środka, po co stać na mrozie? –
ponaglał Wespazjan Lupus, wycofawszy się o kilka kroków w bok, aby przepuścić
ich w drzwiach. – I jak?
- Wszystko poszło po twojej myśli, ojcze – odparł Cedric. –
Nerias zgodził się odrzucić ofertę z Rottenmorten i Gefebor. Chociaż niechętnie...
Ostatecznie przekonała go Wiktoria – powiedział, uśmiechając się do dziewczyny, na której policzkach momentalnie pojawiły się czerwone rumieńce.
- Wcale nie…
- Wcale, że tak. Nie umniejszaj swojej zasługi, kochanie.
- No, no, no – zaczął jowialnie król. – Gratulacje. Oboje
spisaliście się znakomicie, jeżeli Nerias przystał na nasze warunki.
- No jasne. Bezproblemowa wizyta w Jesedenie, to wizyta stracona - mruknął władca z przekąsem. - Mów, synu, co wydarzyło się tym razem! - nakazał.
- Jeszcze nic, ale sądzę, że powinniśmy mieć na Neriasa oko. Był bardzo zdeterminowany, żeby sprzymierzyć się z nimi. Jestem pewien, iż nie
możemy mu ufać. Boję się, że kiedy przyjdzie co do czego, Nerias może
załamać umowę i opowiedzieć się za wrogiem. Będzie czuł się bezkarny, bo na wojnie
nie ma czasu, aby sądzić, a nawet jeśli czas by się znalazł, Unia Kardeńska stanie za nim
murem – powiedział Cedric, a widząc pytające spojrzenie dziewczyny, wyjaśnił. –
Unia Kardeńska to związek państw, które popierały wuja i nawet teraz, po jego śmierci, domagają się powrotu
silnej władzy, opartej na jego zasadach.
- Czyli jest ich więcej? – zdziwiła się. Karanira wydawała się taka spokojna, przyjazna, kiedy tu przybyli. Wydawał się miejscem, w którym strach, zło i niepokój zwyczajnie nie istnieją, ale prawda okazała się inna. Wiktoria ciągle
dowiadywała się o coraz to nowszych waśniach, sporach i niebezpieczeństwach, czekających na nią i jej brata w mroku nocy.
- Niestety – mruknął pod nosem władca. – Oprócz Rottenmorten
i Gefebor są jeszcze księstwa Rettreviev i Berleso, hrabstwo Elerdiel i Trójkrólestwo
Seliwa – wyliczył, wypluwając każdą z tych nazw jak najgorszą obelgę. - To z nich składa się Unia.
- Och…
- No, ale co ma być to będzie, a gdy nadejdzie czas,
będziemy walczyć – dodał władca pokrzepiająco.
- Masz rację – przyznał Cedric, rozplatając palce swoje i dziewczyny. – Wygładzasz na zmęczoną, może odprowadzę cię do twojej
komnaty? – zaproponował troskliwie. Wiktoria uśmiechnęła się ciepło.
- Nie chciałabym przerywać wam rozmowy, mogę pójść sama, ale
dziękuję. Dobranoc – szepnęła, stając na palcach, aby pocałować Cedrica w
policzek. Chłopak pogładził ją po kasztanowych włosach.
- Dobrej nocy – odparł król. – Do zobaczenia na śniadaniu.
Wiktora posłała mu senny uśmiech i ruszyła ciemnym korytarzem, oświetlanym tylko wątłym
światłem pochodni, a później po marmurowych schodach w górę na trzecie piętro, na którym znajdowała się jej sypialnia. W całym pałacu panowała kompletna cisza. O tej godzinie już wszyscy domownicy dawno spali, a przynajmniej tak
jej się wydawało, dopóki nie usłyszała zdławionego szeptu, dochodzącego zza roku.
- Przekaż swojemu panu, że musi być ostrożniejszy! – syknął
cicho jakiś męski głos, tak dziwnie znajomy. – Nie możemy pozwalać sobie na coś
takiego, bo inaczej wszystko się wyda!
- D – dobrze, ale skąd wiedziałeś? Nie było cię tam?! –
wyjąkała druga osoba, wyraźnie wystraszona.
- Zapamiętaj sobie, przede mną nic się nie ukryje. Ja wiem
wszystko, Nesterielu - wysyczał znajomy głos.
Wiktoria podeszła bliżej na palcach, przywierając całym ciałem do ściany. Gdy wyjrzał ostrożnie zza zaułku, jej serce momentalnie zamarło, a twarz stała się biała jak kreda. Falen. Dziewczyna zobaczyła, jak
starszy książę przypiera do ściany jakiegoś nieznanego jej elfa. Ale nie to
było najgorsze. W świetle pojedynczej pochodni dziewczyna wyraźnie widziała, że włosy
Falena, zazwyczaj srebrne jak księżyc na nocnym niebie, miały teraz czarną barwę. Oznaczało to tylko jedno. Falen był jednym z Wyklętych. Był Zdrajcą. Przez cały ten czas był tym, przed kim Cedric chciał uchronić ją i jej brata, Eryka.
- Zapamiętaj to sobie dobrze, jeszcze jedna wpadka, a będzie ona ostatnią rzeczą, jaką zrobisz w życiu – zagroził. Wiktoria wydała z siebie
zduszony okrzyk. Książę zauważył ją. Falen puścił nieznajomego, który korzystając z okazji, oddalił
się szybko. Wargi Zdrajcy wykrzywił arogancki uśmieszek, a włosy natychmiast odzyskały jasny kolor. – Wiktoria – zaczął, przeciągając
sylaby. – Jak miło cię widzieć...
- Jesteś jednym z nich. Jesteś Zdrajcą – szepnęła zdławionym
głosem dziewczyna, nie mogąc uwierzyć temu, co przed chwilą zobaczyła.
- Nawet jeśli tak, to co? Dziwi mnie fakt, że domyśliłaś się dopiero
teraz… - odparł drwiąco, obrzucając ją badawczym spojrzeniem.
- Król dowie się o wszystkim.
- Naprawdę? – książę wolnym krokiem ruszył w stronę dziewczyny. Wiktoria była tak wystraszona, że nogi odmawiały jej
posłuszeństwa. Chciała uciec, ale czuła się jak sparaliżowana. Pierwszy raz bała się Falena. Jej serce waliło
jak oszalałe, obijając się boleśnie o żebra. – Mój ojciec jest całkowicie zaślepiony. Nawet gdybym
ostentacyjnie przeszedł mu przed nosem w czarnych włosach, otoczony właściwą nam mroczna aurą, to i tak nie zauważyłby mojej zdrady. Albowiem zwyczajnie nie chciałby jej zauważyć.
- Ale Cedric uwierzy –
Wiktoria nie dawała za wygraną.
- On tak, ale nic nie może mi zrobić. Przecież wciąż jestem ukochanym
synem mego ojca, który nigdy nie dopuści, by któreś z nas zrobiło coś drugiemu
– odparł, mierząc ją chłodnym wzrokiem. – Nie obchodzi mnie zdanie mojego
głupiego brata, ale i tak nie pozwolę ci o tym opowiedzieć. Nie potrzebuję jego podejrzeń, które mogłyby przeszkodzić w
realizacji mego planu…
Dziewczyna nic nie odpowiedział, obserwowała tylko czujnie
każdy jego ruch i każdy krok przybliżający go do niej.
- Nie piśniesz ani słowa, o tym czego byłaś świadkiem,
rozumiemy się? – spytał spokojnie, ale w jego tonie kryła się groźba.
- Nic nie możesz mi zrobić – odparła hardo, krzyżując ręce na piersi.
- Zdziwiłabyś się – powiedział, obrzucając dziewczynę chłodnym
spojrzeniem. Serce Wiktorii podeszło jej do gardła.
- Odpowiedz mi: "jak"? Dlaczego udaje ci się ukryć swoje prawdziwe oblicze? Dlaczego podczas, gdy twoich pobratymców można rozpoznać na pierwszy
rzut oka, ty nadal wygładzasz jak inni, jak Cedric, jak Nimfadora, jak każdy kto nie
jest… - spytała, trzęsąc się raczej nie z zimna.
- Zdrajcą? – Falen dokończył za nią lekkim tonem. – Odpowiedz jest prosta. Każdemu innemu elfowi można odebrać moc i rzucić na niego urok tak, jak zrobił to ojciec, nakładając na nas swego rodzaju "klątwę". Nie przewidział jednak, iż nie można odebrać mocy komuś z rodziny królewskiej. Inni zwolennicy niestety nieżyjącego już wuja stają się podobni do was, zwykłych śmiertelników, którzy nie potrafią władać magią, ale nie my. Nie ja. Ciągle mogę mamić cały dwór i poddanych. Oni też się dowiedzą, ale jeszcze nie teraz. Poznają prawdę dopiero, kiedy osiągnę swój cel – wyjaśnił beznamiętnie, a po chwili dodał jakby triumfalnie: - Karden odszedł, lecz jego ideologia została. A teraz wracaj do swojej komnaty i pamiętaj, będę miał na ciebie oko. Nawet nie próbuj powiedzieć czegokolwiek komukolwiek, bo pożałujesz. Z każdego miejsca wydającego się rajem, potrafię zrobić istne piekło, a wtedy nie będzie odwrotu. Piśnij choć słówko, a zabiję i ciebie i twojego nędznego brata. A śmierć każę poprzedzić torturami. Okrutnymi... Mam nadzieję, że zrozumiałaś aluzję – spytał władczym tonem, przesuwając delikatnie dłonią po jej bladym policzku. Jasne oczy księcia zdawały się płonąć, a uusta wykrzywiał diaboliczny uśmieszek. – Ja muszę jeszcze coś załatwić, ale tobie dobrze radzę, idź już lepiej do pokoju i nie wchodź mi w drogę. Chyba że znudziło ci się życie.
- Zdrajcą? – Falen dokończył za nią lekkim tonem. – Odpowiedz jest prosta. Każdemu innemu elfowi można odebrać moc i rzucić na niego urok tak, jak zrobił to ojciec, nakładając na nas swego rodzaju "klątwę". Nie przewidział jednak, iż nie można odebrać mocy komuś z rodziny królewskiej. Inni zwolennicy niestety nieżyjącego już wuja stają się podobni do was, zwykłych śmiertelników, którzy nie potrafią władać magią, ale nie my. Nie ja. Ciągle mogę mamić cały dwór i poddanych. Oni też się dowiedzą, ale jeszcze nie teraz. Poznają prawdę dopiero, kiedy osiągnę swój cel – wyjaśnił beznamiętnie, a po chwili dodał jakby triumfalnie: - Karden odszedł, lecz jego ideologia została. A teraz wracaj do swojej komnaty i pamiętaj, będę miał na ciebie oko. Nawet nie próbuj powiedzieć czegokolwiek komukolwiek, bo pożałujesz. Z każdego miejsca wydającego się rajem, potrafię zrobić istne piekło, a wtedy nie będzie odwrotu. Piśnij choć słówko, a zabiję i ciebie i twojego nędznego brata. A śmierć każę poprzedzić torturami. Okrutnymi... Mam nadzieję, że zrozumiałaś aluzję – spytał władczym tonem, przesuwając delikatnie dłonią po jej bladym policzku. Jasne oczy księcia zdawały się płonąć, a uusta wykrzywiał diaboliczny uśmieszek. – Ja muszę jeszcze coś załatwić, ale tobie dobrze radzę, idź już lepiej do pokoju i nie wchodź mi w drogę. Chyba że znudziło ci się życie.
Miranda ^^^
__________________________________________________________________________________
Jak wam się podobał ten rozdział? Ja osobiście jestem z niego zadowolona, ale ocena należy do was :D Więc uświadomcie mnie jeśli mylę się co do tego rozdziału ;) To jest jeden z ważniejszych fragmentów, jakby kluczowych dla tej historii, wiec proszę postawcie chociażby przecinek czy kropkę, jeżeli przeczytaliście, a nie chce wam się komentować, bo chciałabym wiedzieć ile osób to widziało ;) Pozdrawiam oxoxoxoxo
To jest cudne. *.* Czytałam z wypiekami na twarzy. Dodatek zdjęć do tekstu jest świetny. ( Jestem po pierwszym rozdziale więc...) Nie wiem czemu ale od razu polubiłam Falena ^^ Ach te złe charaktery. ;3 Ogólne wspaniałe. Będę czytała.
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁE *_* Czekam na dalszy ciąg :)
OdpowiedzUsuńBOSKI <333
OdpowiedzUsuńRaj mi się zawsze kojarzy z niebem XD
Elfy o.o
♠ ostatni-wdech.blogspot.com
Super. Nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Zapraszam do mnie http://historiataylor.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak jak prosiłaś jestem.Super rozdział
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba. :3 jak dla mnie nie powinnaś wprowadzać wielkich zmian. :) jest okej. dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. :D http://opowiadaniaxxd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBodoba mi się i używasz dobrego słownictwa. Na pewno będę zaglądać:) Zapraszam na bloga. http://bo-nie-zawsze-wiemy-co-nas-czeka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
"wiec proszę postawcie chociażby przecinek czy kropkę, jeżeli przeczytaliście, a nie chce wam się komentować". Nie no, chyba trochę bardziej się rozpiszę ;3
OdpowiedzUsuńMi się bardzo rozdział spodobał :) Wszelkie wątpliwości rozwiane, i muszę przyznać, że się nie spodziewałam takiego obrotu spraw. :) Masz bardzo fajny styl pisania, nie robisz powtórzeń, za to wielki plus. Masz bogate słownictwo, więc.. Czego tu się przyczepić? ;)
Mam takie małe pytanie. Oglądasz "Przygody Merlina"? Bo Twoje opowiadanie od razu mi się z tym serialem skojarzyło xD
Buziaki,
Mystery :*
bardzo się cieszę, że ci się podoba :) nie, nie oglądałam tego :)
UsuńRozdziały są świetne! Od razu wiedziałam, że z Falenem jest coś nie tak, ale nie domyśliłabym się, że jest Zdrajcą!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy przypadkiem nie będzie gdzieś wojny...
Czekam na dalsze i żyzczę wilekiej weny :)
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńWiedziałam, ze Falen jest zdrajcą!! Ja to wiedziałam od początku!
Ale z niego jest niedogotowana śliwka -.-
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży ♥
Kocham i czekam na nn ♥♥♥
o jaaaaaa cieeee *-*
OdpowiedzUsuńProsiłaś więc weszłam. Wczoraj już zaczęłam czytać ale niestety nie udało mi się skończyć. Rozdział super i blog też ;) mam nadzieję że będziesz do mnie wpadała i pozostawiała komentarze, bo ja w najbliższym czasie z chęcią poczytam następne rozdziały ;D zazwyczaj nie czytam bić związanego z elfami ale te opowiadanie na prawdę mi się spodobało ;p pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuń*nic
OdpowiedzUsuńJak wyżej, zajrzałam na prośbę. Przyznaję, że rozdział udany. Historia ciekawa i wciągając, więc jeśli znajdę czas, to przeczytam resztę.
OdpowiedzUsuńTeraz pomarudzę na stronę techniczną :p. Nic strasznego :).
Muszę jednak powiedzieć, że masz troszkę za dużą czcionkę. Czyta się to niewygodnie. Do tego dodajesz zdjęcia, a przy tym rozmiarze jest to niepraktyczne. Odrobinę ją zmniejszysz i będzie ok :).
Znalazłam też parę literówek:
"Boję się, że kiedy przyjdzie co do czego, Nerias może załamać umowę i opowiedzieć się za wrogiem." - złamać
"Karanira wydawała się taka spokojna, przyjazna, kiedy tu przybyli. Wydawał się miejscem, w którym strach, zło i niepokój zwyczajnie nie istnieje, ale prawda okazała jest inna. " - tutaj między spokojna, a przyjazna wstaw "i", tak brzmi lepiej. Poza tym, Wydawała - Karanira jest rodzaju żeńskiego. Myślę także, że istnieją, lepiej by pasowało.
" – Wygładzasz na zmęczoną, może odprowadzę cię do twojej komnaty?" - Wyglądasz
"W całym pałacu panowała kompletna cisza, o tej godzinie już wszyscy domownicy dawno spali, a przynajmniej tak jej się wydawało dopóki nie usłyszała zdławionego szeptu, dochodzącego zza roku. " - W całym pałacu panowała kompletna cisza. O tej godzinie już wszyscy domownicy dawno spali, a przynajmniej tak jej się wydawało, dopóki nie usłyszała zdławionego szeptu dochodzącego zza roku.
"Dziewczyna nic nie odpowiedział, obserwowała tylko czujnie każdy jego ruch, każdy krok przybliżający go do niej. " - odpowiedziała
"Dlaczego podczas, gdy twoich pobratymców można rozpoznać na pierwszy rzut oka, ty nadal wygładzasz jak inni, jak Cedric, Nimfadora, każdy kto nie jest… - spytała drżącym głosem." - wyglądasz
"Z każdego miejsca wydającego się rajem, potrafię zmienić w istne piekło" - Każde miejsce wydające ...
Chyba to wszystko, co udało mi się wyłapać. Poza tym bardzo mi się rozdział spodobał. I chętnie przeczytam następny. Zostaję Twoim obserwatorem. Jeśli masz ochotę zapraszam do mnie!
Nie przejmuj się błędami bo było ich malutko, a sama też je robię, jak wszyscy zresztą ;).
http://agency-of-white-magicians.blogspot.com/
Pozdrawiam,
Agata
Ps. Falen wydał mi się bardzo interesującą postacią ;).
Świetnie piszesz i bardzo ładny szablon ;). Czekam na next.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział i dziękuję za komcia pod poprzednią notką buzia
http://mystory-imigation.blogspot.com/
Hej! :)
OdpowiedzUsuńZgodnie z Twoją prośbą odwiedziłam Twojego bloga i muszę Ci powiedzieć, że jest świetny :P
Będę tu zaglądać i mam nadzieję, że Ty również będziesz zaglądać na mojego bloga ;*
Heej, Blog jest świetny!! Bardzo ciekawa historia i postacie. Masz świetny styl pisania, na pewno będę tutaj zaglądać.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz na moim blogu, bardzo się cieszę, że ci się podoba,
zapraszam do mnie:
http://lunacornerlm.blogspot.com/2013/11/rozdzia-4.html
Super piszesz, rodział bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszedł, teraz zapraszam do siebie i również liczę na komentarz z Twojej strony :) http://let-me-be-your-last-and-first-kiss.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOczywiście niedawno zaczęłam czytać tego bloga i od razu wiedziałam, że Falen będzie zdrajcą :P Co jednak nie zmienia faktu, że jak to się czyta to jest tak dziwnie, tym bardziej, że ja nadal go lubię!!! :)
OdpowiedzUsuńRozdział był bardzo dobry!!!
I wstawiłaś zdjęcie mojego ulubionego zamku!!! Marzę, żeby tam pojechać!!! :D
Elfy, jak sama to już udowodniłaś, potrafią usłyszeć, jak człowiekowi przyspiesza serce, a nie słyszą kroków dziewczyny, która do pewnego momentu nawet nie stara się zachować ciszy, a idzie pustym korytarzem, kiedy wszyscy już śpią...
OdpowiedzUsuńFalen nawet jej poważnie nie groził, a ona już nigdy nie zdradzi jego sekretu? Hmm...
Super rozdział, fajny styl pisania, no i jeszcze Falen <3
OdpowiedzUsuń. Postawiłam kropkę. Już tylko 67 rozdziałów. Jest super!
OdpowiedzUsuńCoco E.
Naprawde fajne, ale czy Falena nie miałas w żywiołach?
OdpowiedzUsuń10/10 Boski <3 Aż nie wiem co powiedzieć ;*** BOSKI BOSKI i jeszcze raz BOSKI
OdpowiedzUsuń